2015.02.28// D. Jędrzejewska
Swego czasu to jej nazwisko było najgorętsze w Hollywood. W latach dziewięćdziesiątych ta charakterystyczna brunetka o pięknej, klasycznej urodzie dominowała nad wyobraźnią kinomanów. Zagrała masę ciekawych ról, często niejednoznacznych, wcale niełatwych, wyposażonych w drugie dno i ciemne oblicze. Mówiono o niej jako o spadkobierczyni Natalie Wood. Jej nazwisko wiązano również z Riverem Phoenixem, zresztą nie przez przypadek. Wood zginęła tragicznie, wypadając pod wpływem alkoholu za burtę luksusowego jachtu, Phoenix po odegraniu kilku brawurowych ról zmarł jako 23-latek na skutek przedawkowania narkotyków. Winona Ryder wciąż żyje i ma się dobrze. Przez długi czas balansowała jednak na granicy, co zresztą przystopowało jej świetnie rozwijającą się karierę.
Ryder sławna stała się już jako szesnastoletnia dziewczyna. Zagrała wówczas w słynnym „Soku z żuka” Tima Burtona, kultowym w Stanach Zjednoczonych „Śmiertelnym zauroczeniu”, kontrowersyjnych „Wielkich kulach ognia” (biografii Jerry’ego Lee Lewisa) czy obyczajowym hicie pt. „Syreny” u boku wówczas bardzo popularnej Cher.
Szczyt jej popularności przypadł na takie rewelacyjne role, jak: Kim Boggs w „Edwardzie Nożycorękim”, Mina w „Drakuli”, Lelaina Pierce w „Orbitowaniu bez cukru”, Susanna Kaysen w „Przerwanej lekcji muzyki” czy na kilka przekonujących występów w filmach kostiumowych: „Wiek niewinności”, „Dom dusz” oraz „Małe kobietki”. Potem przyszedł czas złych wyborów, silnego załamania nerwowego i trudnego etapu w życiu osobistym. Jej związek z Johnnym Deppem, nieustannie komentowany przez media, również nie przetrwał próby czasu.
Mimo że dzisiaj jest już nieco zapomnianą aktorką, przyznać należy, że wiele wcześniej wspomnianych ról w jej bogatej karierze, można z powodzeniem nazwać ponadczasowymi. Prawdopodobnie zaszkodziło jej to, przez co wielu hollywoodzkich wrażliwców nie jest w stanie przebrnąć – zbyt mocne wyeksploatowanie i imponująca sława w jednym. Ta zupełnie runęła wraz z głośnym skandalem. Chodzi o nieszczęsną kradzież, której Winona dopuściła się w sklepie Saks przy Piątej Alei w Beverly Hills. Cała sprawa zakończyła się światowym upokorzeniem, procesem i skazaniem na 500 godzin prac publicznych. Po całym zdarzeni aktorka zdecydowała się zniknąć ludziom z oczu i z Los Angeles przeniosła się do rodzinnego domu w San Francisco.
Po latach tamte wydarzenia zrzuciła na karb uzależnienia od środków przeciwbólowych. „Braliście kiedyś środki przeciwbólowe? Człowiek nie czuje się beztrosko. Wszystko się miesza. Często zastanawiam się co by się działo, gdybym postąpiła inaczej, ale tego nigdy się nie dowiem. Pamiętam jednak, że miałam straszny mętlik w głowie" – mówiła w „Vogue”. Ta mroczna historia doskonale wpisuje się w niepoprawną biografię aktorki.
Jej rodzice byli hipisami związanymi silnie z kontrkulturą – pozwalali swojej podopiecznej na nieskrępowaną wolność. Winona nie musiała chodzić do szkoły, zamiast tego oglądała filmy. Jej ulubioną książką jest kultowy „Buszujący w zbożu”, jedna z najsłynniejszych książek o potrzebie buntu i życia pod prąd.
Od niedawna Ryder stara się powrócić na ekran. W ostatnich latach widzieliśmy ją w takich produkcjach, jak: „Iceman: Historia mordercy”, „Czarny łabędź”, „Star Trek” czy „W obronie własnej”. Wydaje się jednak, że 43-letnią aktorkę stać na większe, bardziej angażujące i przede wszystkim – główne role. Czy Hollywood pozwoli jej jeszcze na powrót? A co ważniejsze – czy ona sama jeszcze tego chce? Czas pokaże.