2015.10.19// D. Jędrzejewska
Kiedy moda na westerny wróciła na ekrany? Czy wraz z „Django” Quentina Tarantino? Czy może z „Prawdziwym męstwem” braci Coen? A może tak naprawdę nigdy się nie skończyła? W ostatnich latach Dziki Zachód wyraźnie chce się przypomnieć kinomanom. Jakiś czas temu do kin trafiły takie mainstreamowe (choć nie najmądrzejsze) produkcje, jak: „Jeździec znikąd”, „Rango” czy „Milion sposobów, jak zginąć na Dzikim Zachodzie”. Prócz nich w dystrybucji pojawiły się filmy bardziej kameralne, jak "Wybawiciel", „Mroczna dolina”, „Meek’s Cutoff” czy „Sweetwater”. A do tego naprawdę niedługo trzeba będzie czekać na kolejne tytuły. Oto przed państwem prawdziwa westernowa ofensywa!
Nienawistna ósemka
Quentin Tarantino nigdy nie ukrywał swojej fascynacji westernami. Nie tak dawno sam zabrał się za ich kręcenie, czego owocem był znakomity „Django” wyraźnie nawiązujący do najgłośniejszych i najznakomitszych przedstawicieli gatunku, doceniony przez krytykę i nagrodzony Oscarem za scenariusz. Tarantino poszedł za ciosem i nakręcił kolejny western. „Nienawistna ósemka” zapowiada się intrygująco nie tylko ze względu na fabułę, ale i brawurową obsadę. Znaleźli się w niej między innymi: Kurt Russell, Samuel L. Jackson, Jennifer Jason Leigh, Michael Madsen czy Bruce Dern. Polska premiera filmu już 15 stycznia.
Eskorta
Nie tak dawno (bo w sierpniu) mieliśmy okazję zobaczyć w kinach „Eskortę”, przepiękny choć bardzo przygnębiający western w reżyserii Tommy’ego Lee Jonesa, który zresztą sam zagrał w nim główną rolę. Bohatersko partnerowała mu Hilary Swank.
Film został nakręcony na podstawie powieści Glendona Swarthouta, docenionej zresztą zarówno przez krytykę, jak i czytelników. Film opowiada o dziwacznej parze – starej pannie i podstarzałym dezerterze - którzy mają za zadanie przewieźć trzy niepoczytalne kobiety ze stanu Nebraska do Iowa.
Slow WestPrzepyszna uczta dla wielbicieli talentu Michaela Fassbendera.
Niespieszny, kameralny, liryczny western, który okazał się festiwalowym strzałem w dziesiątkę – „Slow West” w polskich kinach zadebiutuje już 20 listopada. Głównym bohaterem historii jest siedemnastolatek, który wyrusza w podróż, szukając miłości życia. Niestety jego ukochaną próbują również odszukać łowcy nagród. Chłopakowi w podróży towarzyszy tajemniczy mężczyzna o imieniu Silas.
Bone Tomahawk
Choć nie znamy daty polskiej premiery „Bone Tomahawk”, nie przeszkadza to ostrzyć nam sobie na ten film pazury. Szczególnie, że zarówno obsada filmu, jak i fabuła, zapowiadają naprawdę krwistą rozrywkę. W głównych rolach występują tu: Kurt Russell, Patrick Wilson, Matthew Fox, a także obłędna Lili Simmons. Rzecz opowiada o czterech mężczyznach, którzy wyruszają na Dziki Zachód, aby uratować grupę jeńców z rąk… kanibali.
Zjawa
Na ten film czeka wielu amatorów dobrego kina, zarówno ze względu na postać głównego aktora (Leonardo DiCaprio), jak i reżysera (laureat Oscara Alejandro González I?árritu). Oczekiwanie podsycają również trailery, pachnące przygodą na granicy śmierci i niebezpieczeństwem. Tematem przewodnim fabuły jest zemsta, której próbuje dokonać Hugh Glass, traper i poszukiwacz zostawiony przez towarzyszy bez godności na niemal pewną śmierć po ataku niedźwiedzia grizzly. Film trafi na ekrany 29 stycznia.
Brimestone
Na koniec rzecz jeszcze odległa, a już arcyciekawa. „Brimestone” nie ma wyznaczonej daty światowej premiery, obsada filmu zapowiada się jednak obiecująco. Otóż w głównych rolach wystąpią tu: Robert Pattinson, Guy Pearce, Kit Harington oraz Dakota Fanning. Film opowie historię kobiety prześladowanej przez demonicznego pastora, z którym staje do walki na śmierć i życie. Całość oczywiście w westernowym klimacie.