2015.02.11// D. Jędrzejewska
Zbliżają się Walentynki. To już czas, by rezerwować bilety. Na co w tym roku weźmiesz ją do kina? Wybór jest dość szeroki – możesz postawić na dramat, albo komedię, film erotyczny lub science-fiction z domieszką romansu, a nawet animację. Tylko czy wiesz jakie kino najbardziej preferuje twoja partnerka? Oby! Oto nasze propozycje.
„Dzika droga”
„Dziką drogę” grają w kinach już od 6 lutego. W głównej roli wystąpiła tu Reese Witherspoon, aktorka raczej lubiana w kobiecym gronie. Historia jest dość angażująca i budująca, a na pewno niesie w sobie wiele nadziei i inspiracji. Oto mamy dziewczynę, która stara się uporać ze śmiercią matki i rozpadem własnego małżeństwa. Lekarstwem na trudne bolączki dnia codziennego ma się okazać piesza wyprawa o imponującym dystansie tysiąca mil. Podróż jako sposób na odnalezienie siebie? Choć znamy wiele takich historii, one wciąż są w stanie chwycić nas za serce.
„Serena”
W zeszłym tygodniu na duży ekran ponownie trafiła aktorska para, którą swego czasu pokochał cały świat. Bradley Cooper i Jennifer Lawrence wystąpili wspólnie już w „Poradniku pozytywnego myślenia” oraz w „American Hustle”. Teraz spotkali się na planie „Sereny”. Aktorzy wcielają się tu w właścicieli imperium składów drewna, którzy perfekcyjnie zarządzają swoim majątkiem i tworzą naprawdę zgraną parę. Wydaje się, że nic im nie brakuje. Okaże się jednak, że Serena nie może mieć dzieci, a cały majątek w spadku przypadnie nieślubnemu dziecku jej męża. Wtedy w głowie kobiety zaczyna kiełkować myśl o zemście.
„Jupiter: Intronizacja”
Wiele się pisze o tym, jak bardzo kiczowaty i napompowany niczym balon jest najnowszy film braci Wachowskich. Mimo swojej pretensjonalności „Jupiter: Intronizacja” ma jednak co nieco do zaoferowania swoim widzom. Po pierwsze: absolutnie fantastyczny, przepełniony kolorami, pomysłami (nawet tymi najbardziej karkołomnymi) świat. Po drugie: romans zakrapiany elementami baśni z aktorami, których przecież tak wszyscy lubimy – Channingiem Tatumem oraz Milą Kunis. Trudno polecać ten film z gwarancją, że się spodoba. Warto jednak o nim napomknąć choćby ze względu na jego widowiskowość.
„Dzień z życia blondynki”
Czy twoja dziewczyna lubi rasowe komedie? Oto mamy jedną w zanadrzu. Jej bohaterką jest piękna kobieta w żółtej sukience, która wplątuje się w tarapaty, co owocuje – jak to w tego typu filmach bywa – w liczne perypetie i przygody. Meghan jest dziennikarką z Los Angeles, której marzeniem jest prowadzenie wiadomości w jednej z czołowych stacji telewizyjnych. Wszystko wywraca się do góry nogami, gdy rzuca ją narzeczony, a dziewczyna traci szansę na awans. Postanawia wówczas rozluźnić się w jednym z nocnych klubów. Następnego dnia budzi się w obcym mieszkaniu, w nieznanej dzielnicy. I co teraz?
„Pięćdziesiąt twarzy Greya”
Nie można byłoby nie wspomnieć na tej liście o tejże gorącej produkcji. „Pięćdziesiąt twarzy Greya” to film, którego producenci z premedytacją celowali właśnie w Walentynki, by pomnożyć swój kasowy sukces. To przecież adaptacja największego bestselleru ostatnich lat i zarazem najsłynniejszego erotycznego tytułu na rynku! Mimo sceptycznych głosów i obaw, że film może się okazać kiepski, bilety na seanse ponoć są rezerwowane na potęgę. Wygląda więc na to, że wielu jest chętnych, by dać się ponieść atmosferze miłosnego sado-maso zakrapianego namiętnymi spojrzeniami.
„Kingsman: Tajne służby”
„Kingsman: Tajne służby” to kolejna adaptacja komiksu, tym razem jednak wyjątkowo elegancka. Nic dziwnego, wszak w głównej roli nie występuje tu żaden umięśniony młokos, a prawdziwy elegant – Colin Firth. Fabuła też jest nieco inna niż w przypadku filmów superbohaterskich. Oto mamy agenta służb specjalnych, którego kariera dobiega końca, więc bierze pod swoje skrzydła nowicjusza, aby przekazać mu wiedzę zdobytą przez lata pracy. Brzmi nudno? Ale wcale nie jest! Jest świeżo, pomysłowo i być może w sam raz na randkę.
„Baranek Shaun”
Jeśli spotykasz się z nią od niedawna i nie wiesz, w jakich filmach gustuje, może najlepszym pomysłem na walentynkową randkę będzie nieszkodliwa, niezobowiązująca animacja? Trwa zaledwie 1,5 godziny, nie ma więc ryzyka, że przyszpili was do krzeseł na dłużej, niżbyście chcieli. A wizualnie wygląda po prostu uroczo – trudno nie docenić. Można spróbować i z całym przekonaniem wypatrywać uśmiechu na twarzy współtowarzyszki.
„Tajemnice lasu”
Na koniec propozycja musicalowa w gwiazdorskiej obsadzie. Tym razem na ekranie pojawią się takie gwiazdy, jak: Meryl Streep (z oscarową nominacją!), Emily Blunt, James Corden, Anna Kendrick, Chrise Pine, a nawet Johnny Depp.
Rzecz to na wskroś Hollywoodzka. Są fantastyczne kostiumy, wielki rozmach oraz baśń połączona z komedią. Na ekranie ożywają stare mity i legendy – pojawia się Czerwony Kapturek, Kopciuszek, zła macocha i oczywiście Czarownica. Doskonały sposób na powrót do dzieciństwa.