"W garniturach" - świetnie skrojony serial prawniczy

Trzeci sezon „W garniturach” zadebiutuje już w lipcu. Nie jest to jeszcze w Polsce najpopularniejszy serial, ale wciąż zatacza coraz szersze kręgi, a serialowi maniacy powoli odkrywają go dla siebie. To kolejna po „Orłach z Bostonu”, „Kancelarii adwokackiej”, „Ally McBeal”, „Żonie idealnej” czy „Układach” produkcja o życiu i pracy prawników. Jej twórcy odnieśli sukces jednak nie dzięki naśladowaniu swoich poprzedników, ale odnalezieniu własnego stylu prowadzenia historii, wymyślaniu ciekawych wątków, ekspresowego sposobu ich zarysowania i fajnych, krwistych postaci. Bohaterów jest tu dwójka. Mike Ross (w tej roli Patrick Adams) to dość zagubiony młody człowiek, któremu życie wali się (także z własnej winy) na łeb i szyję. Nie jest to jednak bohater przeciętny – posiada fotograficzną pamięć, ma w sobie znamię geniuszu. Jego życie odmienia się, gdy przypadkiem (a dokładniej – podczas ucieczki przed policją) trafi do gabinetu drugiego z bohaterów – Harveya Spectera (w tej roli Gabriel Macht), świetnego i nieco zblazowanego prawnika. Harvey jest pod wrażeniem umysłowych umiejętności młodego chłopaka. Postanawia go zatrudnić jako współpracownika w kancelarii, mimo że ten nawet nie był na studiach prawniczych. Teraz przyjdzie Mike’owi udawać przed całym światem absolwenta Harvardu, a także brać udział w pasjonujących sprawach i rozgrywkach wewnątrz firmy. Harvey stanie się jego surowym mentorem, ale też dobrym przyjacielem. Razem stworzą mocną drużynę, pełną chemii, jednak nie raz balansującą na krawędzi. Samych rozpraw w „Suits” jest tyle, co kot napłakał. Rozgrywki, gierki, małe śledztwa, osobiste porażki i sukcesy, życie w wielkiej kancelarii, szybkie dialogi – to jest to, czym ten serial się żywi. Szczególnie interesującą postacią jest tu Harvey Specter – pewny siebie, niezależny, arogancki, kobieciarz, a do tego świetnie ubrany. To jeden z najskuteczniejszych prawników na Manhattanie, który sprawy kończy ugodą tak szybko, że te nawet nie mają okazji się rozpocząć. Jego młody towarzysz, jeszcze niepoukładany do końca, mniej rozważny, trochę roztrzepany, ale za to bardzo skuteczny to także ciekawa postać – panowie świetnie się uzupełniają.
Całej historii smaczku dodają również sylwetki kobiece – seksowne i bystre asystentki Donna i Rachel oraz silna, zimna niczym Antarktyda Jessica, właścicielka kancelarii. Mimo stosu dziwactw i niezbyt atrakcyjnej aparycji swoich wiernych fanów ma również konkurujący z Harveyem prawnik Louis. „W garniturach” to serial, który nie dba o wiarygodność. Sprawy, zachowania, realia, sytuacja Mike’a, który udaje prawnika, nie są najbardziej prawdopodobne – ale nie o prawdopodobieństwa tu chodzi, a o… dobrą zabawę. Akcję mknącą z prędkością światła, dobry dowcip i swego rodzaju napięcie, którego natężenie zwiększa się wraz z końcówką pierwszego sezonu i już nie odpuszcza. Rzecz ogląda się lekko i miodnie, całość wzbogacona jest o dobrze dobrany soundtrack. W dobie szaleństwa na seriale z pewnością warto mu poświęcić parę wieczorów, łapczywie załączając kolejne odcinki.