2014.04.07// D. Jędrzejewska
18 marca na sklepowych półkach pojawiła się druga płyta młodziutkiej, ale ostrej jak brzytwa wokalistki, Taylor Momsen z zespołu The Pretty Reckless. Warto wspominać o tej dziewczynie i jej muzyce nie tylko ze względu na talent do gitarowych riffów, mocny głos i kawał dobrego rocka, ale także jako o przyjemnej odmianie i odpoczynku od właśnie zalewającej nas fali dwudziestoletnich pretensjonalnych gwiazdeczek pop. Momsen mogła być taka jaka one. Mogła stać się kolejną Demi Lovato czy Seleną Gomez. Wszystko zresztą na to wskazywało. Tak samo jako one zaczynała jako utalentowana wokalnie aktorka o świetnej prezencji i słodkiej jak miód urodzie. W przeciwieństwie do koleżanek po fachu obrała jednak zupełnie inny kierunek. Odważnie i bezkompromisowo wybrała estetykę „soft porno” i „love szatan”. I wyszła na tym naprawdę świetnie.
Taylor Momsen ma dzisiaj dwadzieścia lat. Rozgłos przyniosła jej rola w popularnym serialu pt. „Plotkara”, jednak z ekipy odeszła w trakcie jego kręcenia. Już sama jej wypowiedź na temat tej decyzji wiele mówi o jej charakterze: "Aktorstwo to piękna dziedzina sztuki. Ale koniec końców czytasz zdania napisane przez kogoś innego i stoisz tam, gdzie ci każą".
Momsen od najmłodszych lat nie zamierzała być marionetką w czyichś rękach. Postanowiła sama tworzyć i to z interesującym skutkiem. Zakładając zespół The Pretty Reckless, miała zaledwie 14 lat.
Młody wiek nie przeszkodził jej w mnożeniu autentycznych prowokacji – agresywne stroje i niepoprawne zachowanie na scenie (palenie i przepijanie piwem) od razu wywołało falę skrajnych reakcji. Momsen od początku była wyrazista i tą swoją wyrazistością regularnie zdobywała coraz większe grono fanów i odnosiła kolejne sukcesy. Zagrała już około 200 koncertów, występując między innymi przed Evanescence czy Guns N' Roses.
Jej siłą jest przede wszystkim charakterystyczny głos. Niski, przybrudzony, mocny, wyszlifowany techniczne - Taylor Momsen wybija się ponad swoje koleżanki o krystalicznie czystych, niemalże perłowych wokalach. Ona ma siłę i sprytnie z niej korzysta, przekładając ją na soczyste, hardcore’owe uderzenie. Jej teksty pasują do mrocznego wizerunku jak ulał.
Obrywa się tu facetom i konserwatywnemu społeczeństwu, usilnie eksponuje seksualny wizerunek i wciąż powołuje na szatana. Niektórzy twierdzą, że taki sposób istnienia na scenie muzycznej to nic innego jak tylko chwyt sprytnych marketingowców. Jeśli nawet jednak, należałoby im przyznać, że zrobili kawał naprawdę świetnej roboty – tej muzyki bowiem da się słuchać z przyjemnością, w przeciwieństwie do nagrań tworzonych niegdyś masowo przez przedstawicielki studia Disneya.
A propos Disneya warto wspomnieć, że Taylor Momsen to ta dziewczyna, która nazwała niegdyś Miley Cyrus „cukierkowym gównem”. Miało to miejsce jeszcze przed spektakularną przemianą Miley, dzisiaj być może wokalistka The Pretty Reckless zmieniła już zdanie o koleżance. Obie tak naprawdę mogłyby sobie przybić piątkę. Tyle że Cyrus to przy Taylor faktycznie słodka laleczka bez charakteru.
"Chciałabym o sobie myśleć, że jestem wrażliwa i dobra. Nie postrzegam siebie tak, jak inni mnie widzą. Jeśli ludzie uważają mnie za kontrowersyjną, to mogłabym odpowiedzieć im, że są sztywni. Nie piszę [w utworach] o sobie. Piszę piosenki" –mówi Momsen, wybielając nieco swoją kontrowersyjność. Wiemy jednak, że to tylko kokieteria.
Mówi się, że ta niepokorna dwudziestolatka jest najlepszą kandydatką, by zająć tron po Courtney Love. Będziemy mogli się o tym przekonać na żywo - już 13 czerwca 20-letnia Taylor Momsen i jej kompani po raz pierwszy zagrają w Polsce, w ramach festiwalu Orange Warsaw. Mimo braku zaufania do autentyczności przekazu niepokornej dziewczyny, nie sposób byłoby zignorować jej talent. Bo tak naprawdę, ile sensownych, ciekawych, barwnych i dobrych wokalistek ma dzisiaj rockowa branża? Trudno się doszukać? Pozwólmy zatem zapełniać te pustą przestrzeń bez zbędnego kręcenia nosem.