2014.10.09// D. Jędrzejewska
Dziś wydaje się to nieprawdopodobne, że najlepiej pamiętane „lesbijskie” wokalistki pochodziły właśnie z Rosji. Co prawda orientacja seksualna dziewczyn z Tatu po jakimś czasie okazała się marketingowym kłamstwem, jednak kłamstwo to, tak dobrze działało na wyobraźnię słuchaczy, że z całą mocą wryło się w naszą pamięć. Lena Katina oraz Julia Wołkowa pojawiły się na scenie pod koniec lat 90. Dwie śliczne dziewczyny rodem z Rosji rozpoczęły karierę tak szybko i burzliwie, jak ją potem zakończyły. Na stałe jednak wpisały się w fascynująca historię popkultury.
Tatu „zeszły się” w roku 1999. Rok później na rynek trafił ich przebojowy album, "200 po wstriecznoj". Promowały go dwa single: w pierwszej kolejności "Ja soszła s uma", potem "Nas nie dogoniat". Obie piosenki zyskały ogromną popularność w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym i Polacy oszaleli na punkcie tych dwóch młodych, energetycznych dziewczyn.
Oczywiście w pierwszej kolejności naszą ciekawość wzbudziła informacja o orientacji seksualnej dziewczyn, a ich pocałunki wzbudzały w nas dreszcz ekscytacji. Charakterystyczny był również image wokalistek, które na scenie pojawiały się w kostiumach przypominających mundurki, co wraz z erotycznym podtekstem tworzyło mocno prowokującą konwencję.
Trzeba jednak przyznać, że publikę początku wieku nie tylko interesowały skandale pulsujące na około dziewczyn, ale także ich muzyka – wokalistki sławę zyskały dzięki wpadającym w ucho, rytmicznym i nieco mrocznym kompozycjom. Hity Tatu królowały na dyskotekowych parkietach nieprzerwanie i rozgrzewały młodych do czerwoności. Stanowiąc zgrabne połączenie techno i popu, były czymś na kształt „lightowej” wersji The Prodigy z egzotycznym, rosyjskim akcentem. Iwan Szapowałow, producent i pomysłodawca duetu, po sukcesie w Europie postawił również na promocję w krajach zachodnich. W ten sposób powstała anglojęzyczna wersja przebojowej płyty pt. "200 km/h in the Wrong Lane", wraz z angielskimi wersjami piosenek "Not Gonna Get U" oraz "All the Things She Said". Wówczas hitem okazał się również kawałek "All About Us".
Gdy kłamstwa dziewczyn wyszły na jaw, nie odwrócono się od zespołu. Zresztą wielu z nas powątpiewało w prawdziwość preferencji seksualnych duetu już wcześniej, zdementowanie pogłosek nie było więc ani szokiem, ani przyczyną spadku popularności. Dziś wydaje się, że dziewczyny wypadły z obiegu pod naporem bardzo barwnej konkurencji i gwałtownego rozwoju muzyki popularnej, który oferował publice coraz ciekawsze i bardziej różnorodne formacje, wokalistki oraz… nowe skandale. Rosyjski duet zdołał jednak przez te kilka lat nieźle namieszać.
Wielu z nas pamięta choćby ich głośny występ na Eurowizji, któremu również towarzyszył niemały skandal. Dziewczyny miały zaprezentować utwór "Nie wier', nie bojsia", jednak jeszcze przed finałem łotewski nadawca zastrzegł, że w razie jakiegokolwiek nieprzyzwoitego zachowania wokalistek, zostaną one zdyskwalifikowane. Lena i Julia zachowały się przyzwoicie i ostatecznie zajęły trzecie miejsce. Mimo to nie obeszło się bez zawirowań.
Rosjanie nie zgodzili się z wynikiem swoich rodaczek i protestowali przeciwko skandalicznie niskim notowaniom od niektórych państw. Podważane były głosy oddane przez Irlandię i Wielką Brytanię. Ponadto po latach Jelena Katina udzieliła wywiadu w rosyjskim programie telewizyjnym, w którym przyznała, że kraj rzekomo otrzymał od łotewskiego nadawcy ofertę kupna pierwszego miejsca.
Lena Katina oraz Julia Wołkowa ostatecznie rozstały się w 2009 roku, choć na długo przed końcem wspólnej kariery nie potrafiły już rozniecić wokół siebie tak gorącej atmosfery jak kiedyś. Od tamtego czasu schodzą się wyłącznie okazyjnie – na przykład przy okazji występu w rumuńskim "The Voice" lub wspólnego show podczas otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Jeszcze niedawno mówiło się o reaktywacji na dłużej i nowej płycie, jednak plany rozeszły się po kościach.
Podobno dziewczyny są skłócone, nie dogadują się w wielu kwestiach, również ideologicznych (co ciekawe, Julia jest obecnie wielką przeciwniczką homoseksualizmu). Obie wyglądają jednak pięknie i starają się poprowadzić w dobrym kierunku swoje solowe kariery. My natomiast wciąż pielęgnujemy w sobie wspomnienie o Tatu – największym skandalu początku nowego wieku i niezwykle barwnego okresu w historii muzyki rozrywkowej.