2012.08.30// D. Jędrzejewska
Stan Lee ma już dziewięćdziesiąt lat. Wciąż aktywnie zajmuje się komiksem, wcielając nowe pomysły w życie, wciąż tworząc nowych superbohaterów. Bez tego człowieka nie powstałyby wielkie ekranizacje komiksowe, na które dzisiaj do kin uderzają tłumy, bez niego nie mielibyśmy też całej masy komiksów, które przez długie lata dostarczały swoim fanom radosnej rozrywki. To właśnie jemu zawdzięczamy powstanie takich postaci jak Spider-Man, Fantastyczna Czwórka, X-Men, Iron Man czy Hulk. To także wieloletni prezes jednego z dwóch największych wydawnictw komiksowych na świecie. Stan Lee to prawdziwy superbohater superbohaterów.
Pytany dzisiaj o sukces historii o superbohaterach odpowiada bez wahania. Są one dla nas czymś w rodzaju baśni dla dorosłego człowieka. Od dziecka uwielbiamy magiczne historie, w których pojawiają się bohaterowie o nadprzyrodzonych zdolnościach, fantastyczne stwory i epickie niebezpieczeństwa. Kiedy dorastamy, sympatia do tego typu fantazji pozostaje - ich oprawa, poziom skomplikowania musi być jednak inny. Tutaj za płaszczykiem historii spełniają się ludzkie marzenia o lataniu, wielkiej sile czy przygodzie. Popularność przygód superbohaterów udowadnia jak wielu z nas ma w sobie dziecko, które tęskni za światem fantazji.
A jaki powinien być superbohater, żeby spodobał się całej masie czytelników? Na to pytanie Stan Lee także potrafi odpowiedzieć. Według niego sukces danej postaci tkwi nie tylko w zgrabnie dobranych mocach, stroju czy genezie. Najważniejsze jest jego człowieczeństwo. Bohater, oprócz tego że ma nadprzyrodzone zdolności, musi być po prostu ludzki, a czytelnik powinien mieć możliwość zajrzenia do jego mieszkania, przeżywania z nim problemów zawodowych, miłosnych, czy z nałogami, dostrzec w nim siebie, może nawet trochę się utożsamić. Superbohater nie może być zupełnie oderwany od naszej rzeczywistości – to się nie sprzeda. Każdy czytelnik bowiem w gruncie rzeczy lubi czytać o sobie. Stan Lee niegdyś bardzo mocno postawił na opowiadanie osobistych historii swoich bohaterów, co przyniosło mu oszałamiający sukces.
Słynny twórca dodaje jednak, że nie można w takich historiach zbyt „psychologizować”, a on sam jest średnim psychologiem. Naczelne zasady każdej dobrze opowiedzianej historii to po prostu: akcja, suspens i oryginalne pomysły. Dzisiaj to nieprawdopodobne, ale był taki moment w karierze Lee, kiedy ten chciał zrezygnować z komiksu i rzucić pracę w wydawnictwie. Miało to miejsce pod koniec lat 50., kiedy konkurent Marvlea, czyli wielkie DC, wypuściło na rynek „Ligę Sprawiedliwych”. Wtedy to powierzono Stanowi stworzenie podobnej drużyny superbohaterów – jednak praca na zlecenie, według określonych reguł zupełnie mu się nie spodobała. Miał zupełnie inną wizję drużyny superbohaterów, niż ta prezentowana przez DC, propagująca model bardzo silnych, niemalże nietykalnych, a dla Lee, nieludzkich postaci. Odszedłby wtedy z wydawnictwa, gdyby nie jego żona, która namówiła go, by wykonał swoją pracę – ale po swojemu, nie słuchając wskazówek przełożonych.
W ten sposób powstała Fantastyczna Czwórka, co okazało się przełomem w działalności całego Marvela. Takich przełomów, które działy się za sprawą Stana było jeszcze wiele. Dziś jednej z najbardziej znanych komiksiarzy pracuje w Hollywood i ma się tam świetnie. Sukces ostatnich „X-Manów”, nie mówiąc już o „Avengersach” udowadnia, że superbohaterowie jeszcze przez długi czas nie odejdą do lamusa.