2012.07.27// Ł. Mróz
Już dziś na warszawskim Bemowie zagra legendarna grupa Red Hot Chilli Peppers. Z okazji tego wydarzenia fani postanowili zorganizować specjalną akcję, aby koncert nad Wisłą dla kalifornijskich muzyków był niezapomniany i aby częściej do nas zaglądali. Na czym ona polega?
Sox on CoxOrganizatorzy akcji wyjaśniają: „Pomysł jest bardzo prosty. Przynosimy na koncert białe, duże skarpetki (mogą być getry piłkarskie lub coś w tę deseń) i w trakcie drugiej piosenki wszyscy razem zaczynamy nimi machać. Niech całe miejsce koncertowe stanie się białe! Dobrze by było, gdyby każda osoba przyniosła po kilka egzemplarzy skarpet, aby ewentualnie rozdawać je wśród osób będących na festiwalu.”
Skąd ten pomysł? Każdy, kto interesuje się muzyką – niekoniecznie musi być to fan Red Hotów – wie, że swego czasu panowie bardzo lubili wychodzić na scenę w stroju Adama. No, może niezupełnie w stroju Adama. Tę najważniejszą dla każdego faceta część ciała odziewali bowiem w długą białą skarpetę. Naprawdę dłuuuugą. Gdyby nie fakt, że zespół zawsze miał mnóstwo fanów, można by ich podejrzewać o kompleksy. Ale tych z pewnością nie mają. A już na pewno nie ma ich wokalista Anthony Kiedis, pomysłodawca tego oryginalnego wizerunku na scenie. Akcja przed koncertem Red Hot Chilli Peppers nie jest jednak pierwszą tego typu akcją polskich entuzjastów muzyki.
Stadion – flagaZdecydowanym pionierem, jeśli chodzi o koncertowe akcje fanów na dużą skalę, są fani U2. Podczas koncertu w 2005 roku, przy pierwszych dźwiękach poświęconej Solidarności piosence "New Year's Day", fani znajdujący się na płycie Stadionu Śląskiego w Chorzowie, wyciągnęli czerwone chusty i kartki, natomiast ci na trybunach białe. W ten sposób powstała gigantyczna, żywa polska flaga. Wokalista grupy, Bono, nie krył wzruszenia i aby stać się częścią widowiska, obrócił na drugą stronę swoją kurtkę i pokazał czerwoną podszewkę. Potem nisko się pokłonił, dziękując za ten niesamowity gest.
Wspominał zresztą też później to wydarzenie w autobiografii „U2 o U2” w następujący sposób:
Chyba najfajniej było w Polsce. Dopiero w połowie utworu "New Year's Day" przypomniałem sobie, że do napisania go zainspirował mnie ruch solidarnościowy. Tak to już jest, że gdy piosenki U2 ewoluują, ich pierwotna inspiracja gdzieś się gubi. Odwróciłem się od publiczności, by poszukać butelki z wodą, a kiedy znów na nich spojrzałem, cały stadion zniknął pod biało-czerwoną flagą. Słyszałem, że w internecie trąbili, żeby publiczność nas czymś zaskoczyła. A zatem przed koncertem umówili się, kto będzie czerwony, a kto biały, i nagle wszyscy razem stworzyli jedną, wielką polską flagę. Zaniemówiłem, nie mogłem wydobyć z siebie słowa, nie wspominając o śpiewaniu. Dla każdej osoby, która uczestniczyła w tamtym show, chwila ta była niezwykle wzruszająca. Czuli, że byliśmy z nimi, kiedy strajkowali i walczyli o demokrację i chcieli nam przypomnieć: "Pamiętamy". Podobna akcja została powtórzona podczas koncertu w 2009 roku, również na Stadionie Śląskim.
We Are For You. You Are For UsMetallica to zespół, który posiada chyba najliczniejszą grupę wiernych fanów w Polsce. Kiedy ci dowiedzieli się o koncercie Czterech Jeźdźców (tak nazywani są członkowie muzycy przez fanów – przyp. red.) w 2008 roku, na forum strony oficjalnego fanklubu Overkill.pl rozgorzała dyskusja, co zrobić, aby koncert na Stadionie Śląskim w Chorzowie, zapadł Metallice w pamięć na dłużej. Zrobić coś takiego jak podczas koncertu U2? Nie, fani Metalliki przecież są wyjątkowi. Odpada. O wiele bardziej odjazdowym pomysłem będzie przecież przygotowanie jednej flagi i puszczenie jej nad publicznością w kierunku sceny. Jak powiedzieli, tak zrobili. Na początku koncertu szeroka na całe boisko flaga przywędrowała na rękach fanów w kierunku sceny. Widniał na niej napis „Metallica Polish Fans. We Are For You. You Are For Us”.
W wywiadzie dla Vertigo TV na pytanie o najbardziej zwariowaną rzecz, którą zrobili fani Metalliki, James Hetfield oraz Robert Trujillo wspominali później właśnie o polskiej fladze:
James: Może niekoniecznie to była jakaś szalona rzecz, ale podczas Meet and Greet w Polsce, powiedzieli nam: „Mamy wielką niespodziankę dla Ciebie”. Zdziwiłem się: „Dla mnie?”. Na co usłyszałem: „Tak, kiedy wyjdziesz na scenę, zobaczysz ją”. A kiedy wyszliśmy, mieli tam flagę, polską flagę, która był tak szeroka, tak szeroka jak boisko piłkarskie. To było szalone! A oni przekazywali ją sobie z tylnych rzędów w kierunku sceny. Wygrali konkurs na najlepszy banner świata!
Robert: Tak, z końca widowni w kierunku sceny, na samym początku koncertu. To było zadziwiające zobaczyć coś takiego.
James: Ale niewłaściwie napisali słowo "Metallica" [śmiech Roberta]. Nie, tylko żartowałem.
Ostatnio Metallica występowała podczas festiwalu Sonisphere 10 maja na warszawskim Bemowie. Z tej okazji polscy fani również zorganizowali specjalną akcję. Tym razem brzmiała ona: „Zabierz ze sobą zapalniczkę. Najlepiej dwie”. Zasada była prosta. Podczas ballady, a na pewno podczas legendarnego „Nothing Else Mattes”, nad publicznością miały unosić się płomienie zapalniczek – podobnie jak w czasach, kiedy jeszcze telefony komórkowe nie były tak popularne, zastępując podczas koncertów zapalniczki. Polscy fani nie zawiedli. Mimo, że wiatr skutecznie przeszkadzał w całej akcji, to widok i tak był niesamowity.
Zabierz róże na koncertCo tam flagi i skarpetki… Fani Guns’n’Roses zabierają na koncerty ich idoli róże! Niemal od chwili ogłoszenia koncertu w Rybniku mogliśmy słyszeć o akcji „Zabierz róże na koncert”. Jej organizatorzy namawiali wybierające się na koncert osoby, aby zabrały ze sobą róże w kolorze białym lub czerwonym. Podobna akcja miała miejsce w 2006 roku podczas koncertu grupy w Warszawie. Zarówno wtedy, jak i teraz, fani nie zawiedli. Na początku koncertu na scenę posypały się róże. Kilka z nich złapał wokalista Axl Rose.
„Polaków zawsze charakteryzowała pasja”Na koniec wróćmy jeszcze na chwilę do Metalliki, a dokładnie do wywiadu z Larsem Ulrichem, perkusistą zespołu, dla MTV Polska. Przed koncertem w 2004 roku powiedział:
„Polaków zawsze charakteryzowała wielka pasja. Miło do Was wracać”. Śledząc wszystkie koncertowe akcje przygotowywane przez fanów, można powiedzieć, że nie pomylił się ani o jotę.