2012.08.01// D. Jędrzejewska
W dzisiejszym świecie trzeba się naprawdę postarać, żeby dogłębnie zszokować swojego odbiorcę. Coraz bardziej znieczulamy się na sceny zła czy przemocy, które na stałe zagościły już w naszej kulturze. Zarówno poprzez kino, jak i literaturę ze śmiercią obcujemy na co dzień. Światowe bestsellery stały się wiele bardziej mroczne i szokujące niż lata temu. Znieczulony czytelnik jest przecież bardzo wymagający. Żeby się przestraszyć, nie tylko musi przeczytać coś szokującego – on musi również w to uwierzyć. Zadaniem pisarza jest zatem nie tylko mnożenie krwawych scen, ale także sprawianie wrażenia wiarygodnego. Wydaje się, że sztukę ten posiadł jest z bestsellerowych pisarzy ostatnich lat = Simon Beckett.
Zanim został pisarzem, był dziennikarzem. Publikował w tak znanych angielskich tytułach, jak: „The Times” czy „The Observer”. Aby zebrać materiały do jednej ze swoich publikacji, trafił do Ośrodka Badań Antropologicznych w Tennessee. Tam przeżył szok emocjonalny. Obserwował ciała w stanie rozkładu, na których policjanci śledczy uczyli się medycyny sądowej. Trudne doświadczenie, które stamtąd wyciągnął, natchnęło go na tyle, że postanowił napisać książkę. Już wcześniej miał na koncie jakieś próby kryminału, jednak zwrot ku krwawemu thrillerowi okazał się dla Becketta strzałem w dziesiątkę. Od tej pory jego książki miały zacząć się sprzedawać jak świeże bułeczki.
W Polsce mamy okazję sięgnąć po cztery książki Becketta. Są to kolejno: „Chemia śmierci” (2006), „Zapisane w kościach” (2007), „Szepty zmarłych” (2009), „Wołanie grobu” (2011). Ostatnią z tych pozycji reklamowano stwierdzeniem: ”Już po trzydziestu sekundach przechodzi cię dreszcz, po minucie masz serce w gardle, a kiedy skończysz czytać, dziękujesz Bogu, że to tylko powieść”. Wielu czytelników potwierdziło, że to dość chwytliwe i obrazowe hasło reklamowe nie kłamie. Książki Becketta przetłumaczono na 28 języków i jak do tej pory sprzedano w 4000000 nakładzie. W Polsce reklama książki Becketta została zakazana za zbyt drastyczne treści. Czy drastyczne treści znajdziemy również w samej twórczości?
Oczywiście, że tak! Bestialskie morderstwa, najgorsze koszmary i zmasakrowane ciała to domena Simona Becketta. Ale na szczęście nie tylko. Przez swoich fanów pisarz ceniony jest za specyficzny sposób budowania klimatu, powoli – od małego szczegółu do dużego szoku. Specjalnością autora „Zapisanego w kościach” są także zaskakujące zakończenia. Celem kilku lub kilkunastu ostatnich stron zawsze jest wgniecenie czytelnika w krzesło. Beckett mimo że w dużej mierze operuje schematami przypisanymi dla swojego gatunku, zawsze również się stara, by fabuła, którą konstruuje, wypadła przewrotnie i nieoczekiwanie. Jego książki w rezultacie są dobrą propozycją dla fanów wciągających kryminałów w nowym stylu, thrillerów medycznych i… entuzjastów serialu „Kości”.
David Hunter, główny bohater wszystkich czterech książek serii, jest antropologiem sądowym. Mimo że nie jest może tak uroczy jak główna bohaterka znanego serialu, ale wśród swoich czytelników wzbudza sympatię, jest też postacią bardzo wiarygodną. Jak przystało na rasowego bohatera mrocznej książki, Hunter ma trudną przeszłość za sobą. No i, szczęśliwie dla czytelnika, trudną przyszłość. A z trudnych historii zawsze powstają interesujące książki.