2014.08.13// D. Jędrzejewska
Masz ochotę na krwiste science-fiction? Nie wiesz, za co się zabrać? Masz już dość ciężkiej klasyki, pragniesz czegoś świeżego? Być może boisz się, że w swoich fantastycznych poszukiwaniach trafisz na jakiś okrutny gniot, niechlujny wybryk naszych czasów, bez pomysłu, bez polotu, bez dobrego warsztatu. Oto mamy dla Ciebie kilka książkowych propozycji, które nie powinny cię zawieźć. Jesteś czytelnikiem wymagającym? Lubisz zanurzać się w zupełnie niespodziewane, obce światy? Sięgnij po książki tej czwórki.
Peter Watts
Książki Petera Wattsa to absolutny obowiązek dla wszystkich szanujących się fanów stylistyki science-fiction. Pisarz jest niezwykle ciekawą postacią, rozbijającą się gdzieś pomiędzy dwoma zawodowymi dziedzinami życia – nauką i pisarstwem. Swego czasu zdobył całą masę tytułów naukowych oraz wyróżnień i nagród właśnie za naukową działalność. Całe szczęście dla fanów literatury, w końcu wsiąknął w pisanie. Jego najsłynniejszą książką jest „Ślepowidzenie”, które najlepiej opisać jako powieść o pierwszym kontakcie z obcą cywilizacją, zgłębiającą jednocześnie znaczenie świadomości, w której występują kosmiczne wampiry. Zanim zauważono talent Wattsa, odrzuciło go pół tuzina wydawców. Dzisiaj pisarz ten uważany jest za jednego ze współczesnych mistrzów gatunku. Polski czytelnik ma co nadrabiać. Prócz wspomnianego (obowiązkowego!) „Ślepowidzenia” można sięgnąć również po inne tytuły: „Behemota”, „Odtrutkę na optymizm”, „Rozgwiazdę”, „Wir”, a już wkrótce po „Echopraksję” (premiera już we wrześniu).
Lauren Beuker
To autorka jednej z oryginalniejszej powieści science-ficiton ostatnich lat oraz laureatka Artur C. Clarke Award za rok 2011. Mowa oczywiście o „Zoo City”, historii łączącej w sobie aż kilka gatunków. To urban fantasy, nie pozbawione elementów thrillera, science-fiction oraz magii. Zachwyca już sama oprawa opowieści. Fabuła rozgrywa się wśród wieżowców, dawnych kopalń złota, egzotycznych zwierząt i zaklęć. Bogate dzielnice celebrytów zestawiają się tu z dojmującymi dzielnicami nędzy. Zindustrializowany świat stworzony przez Beuker jest fascynujący i niepokojący zarazem. Główną bohaterką jest Zinzi December, która na swoich plecach dźwiga Leniwca. Jako zanimalizowana do swojej dyspozycji otrzymuje shavi, w tym przypadku będące talentem do odnajdywania zaginionych przedmiotów. Umiejętność ta zapewnia jej utrzymanie, z drugiej strony wpędza w niemałe tarapaty. Lauren Beuker powróciła na polski rynek w marcu tego roku z udanym thrillerem pt. „Lśniące dziewczyny”.
China Miéville
China Miéville z wykształcenia jest antropologiem, z zawodu zaś – prócz pisarstwa – politykiem (choć nie wygląda!). Jego twórczość to prawdziwy tygiel gatunkowy. Doszukamy się tu takich gałęzi fantastyki, jak: New Weird, urban fantasy i steampunk. Jego książki przesiąknięte są również klimatem starych, dobrych powieści noir. Wśród inspiracji pisarza można wymienić takich twórców, jak: Michael Moorcock, J. G. Ballard, Ursula K. Le Guin czy Gene Wolfe. Do najsłynniejszych i najbardziej docenionych historii stworzonych przez Miéville’a należy oczywiście chętnie nagradzany „Dworzec Perdido”, kolejna historia osadzona w przytłaczającej metropolii, zdecydowanie jednak wyróżniająca się pomysłem, stylem i gęstością atmosfery. „Kogo znużyły powtarzane w nieskończoność schematy fantasy tolkienowskiej i tęskni do światów naprawdę innych, niepodobnych do niczego, co zna, powinien odwiedzić Nowe Crobuzon China Mieville'a - tędy prowadzi droga do fantastyki XXI wieku" – w ten sposób zachwalał ją nasz mistrz fantastyki naukowej, Jacek Dukaj.
Jeff VanderMeer
Jeff VanderMeer namieszał ostatnio na polskim rynku wydawniczym. Otóż z początkiem wiosny zadebiutowała u nas jego trylogia funkcjonująca pod nazwą „Southern Reach”. Historia ta opiera się na prostych fundamentach. Otóż cztery kobiety wyruszają jako dwunasta już ekspedycja do Strefy X, oddzielonej od normalnego świata nienamacalną granicą, którą można przekroczyć jedynie poprzez hipnozę.
Nie wiadomo, dlaczego Strefa X została odgrodzona. Dzieją się tam naprawdę dziwne rzeczy, o których informacja nie przedostaje się do świadomości publicznej. Jeff VanderMeer to pisarz chętnie nagradzany. Nic dziwnego – należy on bowiem do panteonu współczesnych gwiazd science-fction, które w subtelny sposób potrafią łączyć popularny gatunek z czymś więcej, bo z literaturą wyższych lotów. Udowodniły to już jego wcześniejsze powieści, na czele z niezwykłymi „Podziemiami Veniss”.