2012.01.05// D. Jędrzejewska
Scarlett Johansson jest naprawdę gorąca. Mimo że nie należy do grupy standardowych piękności, swoim seksapilem bije wszelkie standardy na łeb i szyję. Jest naturalnie piękna, świeża, ponętna i oryginalna. Ma ogromne oczy, pełne usta, krągłe kształty i… prawdziwy talent. Właśnie to sprawia, że wróżymy Scarlett zawrotną karierę na miarę aktorek największego formatu. Choć już dziś, gdy aktorka ma lat 27, zadziwia nas imponującą filmografią.
Urodziła się w Nowym Jorku. Ojciec był architektem, matka (posiadająca polskie korzenie) producentką filmową. Jej rodzinie nigdy się jednak nie przelewało. Scarlett już od samego początku wiedziała, jaką drogą podąży. Pierwszych ról podejmowała się już w dzieciństwie. Rozpoczęła od produkcji młodzieżowych i dla dzieci (razem z Elijahem Woodem wystąpiła u boku Bruce’a Willisa” w „Małolacie”, zagrała w „Alex – sam w domu” oraz „Manny i Lo”).
Przełomowym momentem była rola w „Zaklinaczu koni” z 1998 roku, gdzie pokazała się u boku Roberta Retforda. Miała wtedy 14 lat.
Potem przyszedł czas na komediodramat „Ghost World” – inteligentną opowieść o dwóch zblazowanych nastolatkach - który zdobył świetne recenzje oraz „Człowieka, którego nie było”, kryminał braci Cohen. Dostrzeżono ją wraz ze skromną, ale urokliwą produkcją Sofii Coppoli pt. „Między słowami”. Tutaj też po raz pierwszy wystąpiła jako seksowna, pobudzająca zmysły kobieta. Film opowiadał o 50-letnim Amerykaninie (w tej roli Bill Murray), który służbowo przyjechał do Tokio, a tu poznał uroczą, ale bardzo nieszczęśliwą mężatkę Charlotte. Rodzi się między nimi wyjątkowa, subtelna przyjaźń – mimo różnic wieku i statusu. Johansson została nagrodzona za tę rolę na festiwalu filmowym w Wenecji.
Następne role Scarlett zawsze trzymały poziom. Dramat obyczajowy „Dziewczyna z perłą” przyniósł jej nominację do Złotych Globów. Dramaty „Lokatorka”, „W doborowym towarzystwie” oraz komedia kryminalna „Egzamin dojrzałości” potwierdzały jej talent aktorski. Szerszej publiczności zaprezentowała się w filmie akcji science-fiction „Wyspa” z Ewanem McGregorem. Do sceny miłosnej była nawet gotowa pokazać się bez stanika (wow!), ale reżyser zrezygnował ze scen rozbieranych, chcąc przyciągnąć do kin publiczność o szerszym zakresie wiekowym.
Scarlett rozbudziła zmysły męskiej publiczności w dwóch produkcjach Woody’ego Allena – „Wszystko gra” i „Vicky Christina Barcelona”. W tej pierwszej produkcji zagrała uroczą kusicielkę, w drugiej natomiast, seksowną, ekscentryczną artystkę. Na tle rozpalonej słońcem Barcelony, paradując w zwiewnych, delikatnych ubraniach, doskonale odnalazła się w roli pięknej, pociągającej seksbomby. W tym samym filmie zagrała również Penelope Cruz, która prezentowała tu zupełnie odmienny rodzaj seksualności, ale równie intrygujący. Duet ten stanowi jedno z najgorętszych połączeń filmowych ostatnich lat.
Ostatnie role Scarlett także cieszą męskie oko. Aktorka bowiem zaczęła pojawiać się w komiksowych adaptacjach. Wystąpiła w: „Spirit - Duchu Miasta”, „Iron Manie” i „Avengers”. W zeszłym roku natomiast zagrała u boku Matta Damona w dramacie „Kupiliśmy Zoo”. Film jeszcze nie miał swojej polskiej premiery. Na naszych ekranach zadebiutuje w połowie marca.
Johansson jest wszechstronnie utalentowana. Oprócz gry w filmach, śpiewa. I robi to całkiem nieźle. W 2008 roku wydała swój debiutancki album „Anywhere I Lay My Head,” z piosenkami Toma Waitsa. Krążek zdobył rewelacyjne recenzje. Głęboki, niski głos aktorki potrafi oczarować niemalże każdego. Scarlett ma również nowe plany związane z filmem – chce stanąć po drugiej stronie kamery. Chce kręcić filmy nie byle jakie, bo ambitne. Na pierwszy rzut zaadaptuje prozę genialnego pisarza amerykańskiego – Trumana Capote.