2013.06.11// D. Jędrzejewska
Scarlett Johansson chce pozwać francuskiego pisarza Grégoire Delacourta za użycie jej nazwiska oraz osoby do opisu fikcyjnej postaci i naruszenie dóbr osobistych. Autor tłumaczy się, twierdząc, że nic w tym złego - to raczej wyznanie miłości, niż działania na niekorzyść aktorki. Afera dotyczy bestsellerowej we Francji powieści pt. „La premi?re chose qu'on regarde", której jedną z bohaterek jest właśnie kobieta w opisie do złudzenia przypominająca Johansson. Zwraca się ona z prośbą do mechanika samochodowego o pomoc, ten natomiast jest przekonany, że ma do czynienia z hollywoodzką gwiazdą. Później zdaje sobie sprawę, że to tylko wierna kopia aktorki.
Johansson nie spodobał się sposób, w jaki została wykorzystana jej postać. Dlatego będzie się ubiegać o odszkodowanie, a także chce zakazać zagranicznych tłumaczeń oraz sprzedaży praw do sfilmowania książki. Grégoire Delacourt jest bardzo zdziwiony tymi działaniami i przypuszcza nawet, że aktorka samodzielnie nie zapoznała się dokładnie z treścią książki - ta przecież została wydana jak do tej pory jedynie po francusku.
W jego powieści pojawiają się również inne postacie przypominające aktorów np. Ryan Gosling czy Gen Hackman. Pisarz utrzymuje, że ma prawo w ten sposób wykorzystywać swoją wyobraźnię i tworzyć literacką fikcję.