2013.03.18// D. Jędrzejewska
Chłodno i buro, a wy ciągle marzycie o lecie. Chętnie zamykacie oczy i układacie w myślach przemiłe obrazki – plaża (albo chociaż basen), drink z palemką, mnóstwo słońca, powiew przyjaznego wiatru, no i oczywiście piękne kobiety o bujnych kształtach. Najlepiej takie z zsuwającym się bikini, albo w ogóle bez żadnego odzienia. Pomarzyć można lecz niestety niedługo potem dobrze jest wyobrażenia te zostawić na boku. Znowu bowiem trzeba się ubrać na tak zwaną „cebulkę” i ruszyć w miasto, by zarobić ciężkie pieniądze. Toż to wstrętny poniedziałek. W chwili wolnej wspomnijmy jednak co nieco nad kubkiem gorącej kawy. Była bowiem kiedyś taka jedna nad wyraz bujna kobieta, która masowo podrażniła męskie zmysły i do dziś nieodmiennie kojarzy się z latem.
Sabrina zaledwie parę dni temu skończyła 45 lat. Dzisiaj wciąż ma się świetnie, wygląda niezgorzej, fanom dojrzałych piękności na pewno przypadnie do gustu. Daleko jej do zaniedbanej mamuśki, to nadal lwica estrady. By zaistnieć na długie lata, wystarczył jej zaledwie jeden teledysk. „Boys(Summertime love)” wygląda na klip nakręcony totalnie po amatorsku. Jest basen i jest ponętna Sabrina, wszystko jednak takie chwiejne i niedbałe, włącznie z tym słynnym kostiumem kąpielowym, który wydaje się być rozmiar mniejszy niż być powinien.
I zsuwa się uporczywie, i wciąż trzeba go poprawiać, ale młoda i dość odważna wokalistka zdaje sobie nic z tego nie robić. Nie traci rezonu i z gwiazdorskim uśmiechem na twarzy wciąż wyśpiewuje uroczy refren, który dzisiaj znamy dosłownie wszyscy.
Sabrina Salerno była włoską odpowiedzią na Samanthę Fox, także bujną, opływową i jędrną. Panie kiedyś rywalizowały o uwagę, dziś podobno mocno się przyjaźnią. Trudno się zresztą dziwić, tyle już wspólnych imprez tematycznych „obskoczyły”, że trzeba było się w końcu zakumplować. Sabrina jednak w przeciwieństwie do Samanty męskich serc nie złamała deklaracją o homoseksualnych skłonnościach, dlatego do dziś mogą wzdychać do niej rozjuszeni przedstawiciele płci brzydkiej. A jest, co podziwiać. Zapominając o pokracznych modowych stylizacjach lat 80., przywołajmy niczym zaklęcie jej wymiary: 96-60-90. Wow! – żadnego komentarza więcej nie trzeba.
Sabrina ma na koncie parę płyt. Na scenę wracała wielokrotnie, wciąż zapowiadając powrót disco do łask. Nigdy jednak sukcesu „Boys, boys, boys” nie udało jej się powtórzyć. Na szczęście w show-biznesie cały czas radziła sobie nieźle. Grała we włoskich filmach, prowadziła programy telewizyjne i wciąż śpiewała w przeróżnych miejscach swój najsłynniejszy utwór.
Odwiedziła również Polskę, kiedy to w Sopocie w 2008 roku zorganizowano koncert poświęcony muzyce lat 80. Na tej samej scenie wystąpili także: Sandra, Modern Talking, no i oczywiście niezrównana Fox. Jak się więc okazuje, te wszystkie plastikowe hity, które wydawały się piosenkami jednego sezonu, ponadczasowo zapisały się w naszej świadomości i wciąż powracają niczym bumerang. Podobnie jak wspomnienie biustu Sabriny, szczególnie miłe w tak pochmurne dni.