2014.04.29// D. Jędrzejewska
"Mnie nie jest wszystko jedno" - to dewiza, która przyświecała słynnemu Studenckiemu Teatrowi Satyryków w latach jego świetności. Dziś ten jeden z jeden z najbardziej zasłużonych zespołów artystycznych PRL wspominamy nie tylko z nostalgią, ale i szacunkiem. Byli niepoprawnymi komentatorami absurdalnej i niewygodnej rzeczywistości, żartem, ironią i parodią sprzeciwiali się wypaczeniom systemu, promowali konieczne zmiany polityczne.
Dzisiaj w księgarniach pojawiła się książka opowiadająca ich fascynującą historię. Wydana pod pieczą Prószyńskiego i S-ki "STS – tu wszystko się zaczęło" powstała na bazie niepublikowanych wcześniej rozmów Pawła Szlachetko z członkami zespołu oraz anegdot z życia STS-u zebranych i opracowanych przez Janusza R. Kowalczyka. Artyści, którzy pierwszy raz na scenie pojawili się 2 maja 1954 przez 20 lat dali 55 premier i aż 3210 przedstawień. Trzon zespołu stanowili młodzi i utalentowani ludzie, piszący liryczno-zabawne i ironiczno-gorzkie teksty: Jarecki, Osiecka, Abramow, Ziemowit Fedecki, Stanisław Tym; tworzący muzykę: Marek Lusztig, Edward Pałłasz, Maciej Małecki; reżyserujący: Markuszewski, Wojciech Solarz, Olga Lipińska; i występujący: Ryszard Pracz, Kazimiera Utrata, Henryk Malecha, Jan Tadeusz Stanisławski, Krystyna Sienkiewicz, Anna Prucnal, Zofia Merle.
Ze sceny mówili o wszystkim, co ich niepokoiło i bolało, a jednocześnie stanowiło bolączkę całego społeczeństwa. Wiele z tych tekstów wciąż nie straciło na aktualności i poraża swoją gorzką mądrością do dziś.