2011.06.10// D. Jędrzejewska
W razie uczucia niedostatku wiedzy w dziedzinie literatury, czytelniczych kompleksów i chęci błyśnięcia erudycją podczas spotkań towarzyskich, można by skierować swe kroki do biblioteki. Tymczasem pani bibliotekarka (stereotypowo o wyglądzie Myszki Miki ukrytej za okrągłymi okularami) nie zawsze potrafi zrozumieć potrzeby desperata, który marzy, by zgłębić perły literatury szybko i bez zbędnych tortur. Bez cienia litości i z wyrafinowaną satysfakcją mogłaby przecież podsunąć mu siedem opasłych tomów „W poszukiwaniu utraconego czasu”. Tymczasem droga do oświecenia nie musi być aż tak wyboista.
39 opowiadań - oby więcej takich zbiorów
John Irving - były zapaśnik, świetny pisarz
"Paragraf 22" Hellera - ogromna dawka gorzkiego humoru
W Stanach Zjednoczonych zgrabną odpowiedzią na męską potrzebę czytelniczą był magazyn „Playboy”. Obok pięknie roznegliżowanych pań na okładkach i rozkładówkach, Hugh Hefner upatrywał sukces czasopisma w interesującej ofercie literackiej.
Zobacz także: Najseksowniejsze króliczki Playboya »W ciągu kilkudziesięciu lat opublikował na łamach „Playboya” setki opowiadań napisanych przez czołowych i najbardziej cenionych pisarzy współczesnych. Krótka forma połączona z mistrzowskim piórem autorów, ostrzonym specjalnie na zamówienie magazynu dla mężczyzn – regularnie przynosiła rewelacyjne efekty. Opowiadania publikowane w „Playboyu” są dzisiaj próbką wielkiej literatury, dają ogląd i rozeznanie w charakterze twórczości najlepszych pisarzy, zachęcają do dalszych poszukiwań i …. do wizyty w bibliotece.
W „Playboyu” publikowali między innymi: Ray Bradbury, Philip Roth, Irwin Shaw, Gabriel Garcia Marqueza, Jorge Luis Borges, Joseph Heller, Jack Kerouac czy John Updike. Powieści, które przyniosły im sławę i uznanie - czasem obrazoburcze, czasem wzruszająco piękne - bezsprzecznie uznawano za arcydzieła.
Kerouac, "W drodze" i Beat Generation
"Kompleks Portnoya" Rotha - lektura bulwersująca do potęgi
Marquez - jeden z twórców realizmu magicznego
W Polsce antologię opowiadań „Playboya” wypuściło na rynek wydawnictwo Rebis. Sześćset stron, trzydzieści dziewięć tekstów – lektura zbioru zajmuje mniej czasu, niż przebrnięcie przez siedem tomów Prousta. Kto wie, być może pozwoli ona błysnąć „na salonach” w satysfakcjonująco sprawnym tempie – zanim jeszcze siwe włosy okraszą czuprynę.