2014.10.02// D. Jędrzejewska
Życie pisarza gdzieś u podnóża swojej ideologii naznaczone jest jakąś trauma. Wszak cóż trzeba mieć za charakter, żeby pokusić się na taki niepewny zawód – pisanie? Jakim trzeba być emocjonalnym wariatem, by pragnąć utrzymywać się, a nawet zyskać sławę, z opowiadania ludziom historii? Pisanie to szaleństwo. Nic dziwnego więc, że pisarze to często aspołeczni wariaci, prowadzący swoje życie w osobliwy, samotniczy i nieprzystosowany sposób. Przynajmniej kiedyś tak było. Często ich codzienność nieodłącznie wiązała się ze szklaneczką mocnego trunku. Ból egzystencjalny człowieka o wzmożonej wrażliwości nie pozwala znieść tego świata na trzeźwo.
Edgar Allan Poe
Edgar Allan Poe już wcześniej miewał poważne problemy z alkoholem, jednak po śmierci żony rozpadł się zupełnie. Dosłownie przestał trzeźwieć, włócząc się po ulicach miasta i zaliczając kolejne pijackie przygody. Ponoć już jedna szklaneczka mocniejszego trunku czyniła z niego innego człowieka. Ten jednak nigdy na jednej szklaneczce nie poprzestawał. Nieokiełznane picie było prostą drogą na samo dno. Poe wówczas gubił swoje rękopisy, nie potrafił ogarnąć swojego życia, nie był w stanie stanąć na nogi. Próbował nawet popełnić samobójstwo, choć próba – z powodu mimowolnego zwymiotowania narkotyku, którym się nafaszerował – skończyła się niepowodzeniem. Poe zmarł przed pięćdziesiątką, znaleziony na jednej z ulic w Baltimore w porządnej delirce. Był w skrajnym stanie, majaczył, dodatkowo był ubrany w nieswoje ubrania. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Panie miej w opiece moją biedną duszę”.
Ernest Hemingway
Ernest Hemingway to jedna z najbardziej niejednoznacznych postaci wśród słynnych pisarzy-klasyków. Noblista odebrał sobie życie przedwcześnie, strzelając sobie w głowę z ulubionej dwururki. W tym czasie był u szczytu sławy – nie musiał się martwić ani pieniędzmi, ani popularnością. Przed chwilą odebrał też nagrodę Nobla. Dlaczego więc postanowił ze sobą skończyć? Od lat Hemingway zagłębiał się w swojej alkoholowej chorobie, praktycznie nie trzeźwiejąc ani na chwilę. Poza tym zaczął mieć problemy psychiczne, jego maniakalna osobowość objawiała się coraz silniej, a leczenie przez specjalistów było konieczne. Hemingway był bardzo aktywnym człowiekiem – weteranem, wojenny, bokserem-pasjonatą, pisarzem, który ukochał sobie polowania – a liczba obrażeń mocno wpłynęła również na jego fizyczne zdrowie. Wszystkie dawne kontuzje plus oczywiście alkoholowe ekscesy, zaczęły zbierać swoje żniwo. Ernest, z natury dumny i silny człowiek, nie potrafił sobie z tym poradzić. Poszedł w ślady swojego ojca, własnoręcznie odbierając sobie życie pewnego lipcowego ranka.
F. Scott Fitzgerald
F. Scott Fitzgerald, czyli autor słynnego „Wielkiego Gatsby’ego”, był autentycznym salonowym lwem. Jego bujne życie towarzyskie, prowadzone z impetem w Stanach i Francji, zwłaszcza na Riwierze Francuskiej, to żadna tajemnica, a raczej mocna składowa osobowości pisarza. To oczywiście jasne, że tryb życia, jaki wybrał Fitzgerald warunkował u niego srogie picie. Choroba alkoholowa była tak silna, że dość szybko zabrała go z ziemskiego padołu, bo w wieku zaledwie 44 lat. Biografia Fitzgerlada przesycona jest nie tylko pijackimi anegdotami, ale i toksyczną miłością z piękną i utalentowaną pisarką i tancerką, Zeldą. Kochali się i nienawidzili. I pili. Żona pisarza finalnie skończyła w szpitalu psychiatrycznym, zmarła osiem lat po mężu.
William Faulkner
William Faulkner to kolejny noblista na liście, którego życiorys silnie naznaczył się chorobą alkoholową. Pisarz ponoć uważał, że cywilizacja narodziła się wraz z odkryciem fermentacji, co determinowało jego tryb życia. Ulubionym trunkiem Faulknera była ponoć whisky, która stanowiła nieodłączny element jego pisarskiej pracy. Co ciekawe nigdy nie mógł upijać się legalnie, ze względu na prawo obowiązujące w swoim mieście, New Albany. Mimo że prohibicja została już zniesiona, niektóre ze stanów wciąż zezwalały wyłącznie na sprzedaż słabszych trunków, jak wino czy piwo. Faulkner był mocnym zawodnikiem, więc słabego alkoholu nie tolerował.
Charles Bukowski
Charles Bukowski z picia uczynił swoją filozofię życiową. Alkohol, w przeciwieństwie do wszystkich pisarzy wymienionych na powyższej liście, nie namieszał tak znacząco w jego zdrowiu – Bukowski czuł się dobrze aż do siedemdziesiątki, do samego końca również pisał. To, jaki tryb życia prowadził, dzień w dzień zapijając się w tanich barach, egzystując w tanich, obskurnych hotelach, nie było żadną tajemnicą. Jego najdłuższy alkoholowy ciąg trwał aż dziesięć lat. Dzisiaj możemy przejrzeć całą masę zdjęć Bukowskiego, przyssanego do butelki. Na jego twarzy nie sposób nie dojrzeć tych pijackich ekscesów. Doskonałą dokumentacją osobowości Bukowskiego są również dwa „pijackie” filmy – „Ćma barowa” oraz „Factotum”.