Pamiętniki Fanny Hill - klasyk literatury erotycznej

Literatura zakazana, niemoralna, nieprzyzwoita… Trudno nie zainteresować się książką reklamowaną w ten właśnie sposób. Ku uciesze aktywnych czytelników erotyka nie jest obca literaturze, można w jej ramach odnaleźć całe stosy stron niepoprawnych, seksownych, podniecających. Sprośne sceny, kiedy ona „robi mu dobrze”, a on sprawia jej przyjemność, pojawiają się zarówno u klasyków, jak i w książeczkach z kiosku (choćby w popularnych Harlequinach). Jeśli jednak poszukujecie silniejszych wrażeń, zajrzyjcie do klasyki literatury bulwarowej – do „Pamiętników Fanny Hill” na przykład (oryginalny tytuł „Memories of a Woman of Pleasure”), bo tutaj co trzecią stronę dzieją się rzeczy naprawdę intrygujące. John Cleland napisał dziełko swojego życia w roku 1748. Opowieść, którą  obmyślił w swojej aż nadto erotycznej wyobraźni, do dziś jest aktualna. Nie ze względu na przesłanie, ideologię i inne, wielkiej wagi sprawy, ale z powodu przyjemności czerpanej z seksu. Wszak bohaterowie „Pamiętników Fanny Hill” wyjątkowo lubią seks, czemu współczesny, zdrowy człowiek nie śmiałby się dziwić. O czym jest to intrygujące dziełko? Jeśli powiemy – o seksie – będzie to trafna, aczkolwiek zbyt krótka recenzja. Dlatego z grubsza przyjrzyjmy się fabule. Mamy piętnastoletnią, osieroconą w wyniku zarazy Francis. Dziewczyna (już troszkę kształtna) nie ma absolutnie żadnych perspektyw i środków do życia. Szczęśliwie (bądź nieszczęśliwie, jak kto woli) trafia do szykownego domu pani Brown. Początkowo niewinna i nieskażona złem tego świata, kompletnie nie wie, w jakim miejscu się znalazła. Do momentu, w którym do jej sypialni wkrada się jedna z mieszkanek domu – Feba – już dwudziestoczteroletnia, doświadczona dama. W mig pozbawia swoje ciało ciuszków, wsuwa po kołdrę obok Fanny i akcja zaczyna pędzić do przodu. Jesteśmy dopiero na jednej z pierwszych stron, kiedy piętnastoletnia, niewinna dziewczyneczka, za sprawa starszej koleżanki przekonuje się na własnej skórze, co można robić w łóżku z drugą osobą. W domu publicznym, jak to w domu publicznym – same ekscesy. Fanny będzie podglądała przez dziurkę od klucza, zanim przyjdzie jej spotkać się z pierwszym klientem. Uda się naszej bohaterce czmychnąć przed jego łapskami. Ale nie na długo. Mimo przynudnawego wątku miłosnego, którego przecież nie trzeba czytać nazbyt uważnie, „Pamiętniki Fanny Hill” mają do zaoferowania czytelnikowi sporo akcji, bardzo odważnej, jak na książkę sprzed trzech wieków. Wtedy uważana za literaturę zaledwie bulwarową, dzisiaj proponuje nam historię spisaną zupełnie prostym, acz obrazowym językiem, przez co nie mamy wrażenia spotkania z książką już przestarzałą. Warto zaopatrzyć się w „Fanny Hill” i trzymać ją w gotowości. Najlepiej kupić na Allegro, by pani w bibliotece nie zmierzyła nas zbyt wymownym spojrzeniem. Podryw bibliotekarki na znajomość literatury erotycznej może okazać się zbyt ryzykownym ruchem. Sprytnie byłoby podrzucić jeden egzemplarz swojej kobiecie. Jeśli będzie czytała przed snem, nieoczekiwanie Wasze życie „łóżkowe” może nabrać rumieńców, temperatura na pewno wzrośnie. Niejedna pani rumieniła się już przed tą książką. Ekranizacji Fanny było kilka. Pierwsze pojawiły się w latach 60. Niestety nie oddały klimatu tej na wskroś erotycznej historii. Może kiedyś powstanie kolejna i tym razem nikt jej nie ugrzeczni?