2013.05.28// D. Jędrzejewska
Pamela Anderson to postać wyjątkowa, którą warto zachować w pamięci. Kobieta petarda, mimo że spotykała się z nieustanną krytyką – była równocześnie uwielbiana przez miliony. W latach 90. należała do najpopularniejszych gwiazd ekranu i najchętniej wyszukiwanych celebrytek w internecie (według rankingu Lycos Search Engine). Trudno z przekonaniem nazwać ją po prostu aktorką czy modelką – Pamela to bowiem prawdziwa ikona - do dziś rozpoznawalna i wzbudzająca emocje. Do osiągnięcia gigantycznej popularności wbrew pozorom nie przyczynił się jedynie jej nieustannie powiększany biust, ale sprytne marketingowo działania, których sama była autorką.
Już od początku swojego życia Pamela potrafiła znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Na świat przyszła 1 lipca 1967 roku i była tym samym pierwszym dzieckiem urodzonym w setną rocznicę istnienia Kanady. Będąc malutką dziewczynką, została przypadkowo sfotografowana w bibliotece, a jej zdjęcie zostało rozesłane do wszystkich bibliotek w rodzinnej prowincji. Gdy już skończyła szkołę i zatrudniła się jako instruktorka aerobiku w Vancouver, nastąpił przełom.
Rzecz miała miejsce podczas meczu miejscowej drużyny – wtedy to właśnie została wyłowiona z tłumu, a jej śliczna twarz pojawiła się na wielkim ekranie na stadionie. Publika zaczęła wiwatować, a Pamelę zaproszono na boisko i nagrodzono. Szczęśliwie miała na sobie koszulkę reklamową piwa Labatt. Producent szybko zaproponował jej kontrakt reklamowy.
Parę lat później wystąpiła w swojej pierwszej sesji dla „Playboya”. Za jakiś czas miała zostać rekordzistką magazynu, najczęściej pojawiającą się w rozbieranych sesjach na jego łamach. Droga z modelingu do aktorstwa przebiegła gładko. Pamela zaczęła grywać w serialach, z których najsłynniejszym okazał się oczywiście „Słoneczny patrol”.
Już wtedy miała znacznie większe piersi niż dawne, naturalne – a one stały się jej znakiem rozpoznawczym. Co ciekawe sama Pamela na temat swojego biustu miała zdanie niejednoznaczne. Często zaznaczała w wywiadach, że naturalne piękno ma znacznie większą moc niż to poprawiane, a w ciągu kariery przeszła też operację zmniejszenia piersi do rozmiarów naturalnych, by potem znowu wypełnić je silikonem.
Produkcje, w których występowała, spotykały się z miażdżącą krytyką. Było tak w przypadku pełnometrażowej „Żylety”, jak i serialu „V.I.P” – krytyka była bezlitosna, jednak widzowie oglądali Pamelę nad wyraz chętnie. Z uwagą śledzili także doniesienia dotyczące jej życia prywatnego, którymi Pamela dzieliła się na prawo i lewo. Choć nie zawsze były to sielankowe wieści. Anderson poroniła na planie „Żylety”, miała też problemy ze swoim ówczesnym małżonkiem, Tommym Lee. Para weszła w związek małżeński spontanicznie, po 96 godzinach znajomości.
Ceremonia odbyła się na plaży, Anderson ubrała się w bikini, Lee w kąpielówki – zamiast obrączek oboje zrobili sobie tatuaż na placach. Wkrótce do internetu wyciekła ich wspólna sekstaśma, która wzbudziła wśród odbiorców ogromne emocje i cieszyła się gigantyczną popularnością. Szybko się jednak okazało, że Lee to niezbyt dobra partia. Ze skłonnością do nałogów i przemocy, ujście dla swojej agresji znajdywał w wyładowywaniu się na małżonce.
Kiedy Pameli udało się wyplątać z tego nieszczęśliwego związku (a trwało to dobrych parę lat) plotki o jej kochankach mnożyły się jak grzyby po deszczu. Celebrytka chętnie dzieliła się publicznie swoimi wdziękami – fotografowała nad wyraz często, rozbierała się także przed kamerami, zawsze jednak jej działaniom towarzyszył szeroki uśmiech i pozytywna energia. Zaangażowała się również w walce o prawa zwierząt, co przysporzyło jej kolejnych fanów. Sprytnie zapracowała na swoją popularność – a echa jej legendy będą krążyły jeszcze latami.