2012.12.19// D. Jędrzejewska
Apokalipsa, koniec świata, gigantyczna katastrofa, koniec ludzkości – ostatnie miesiące, a nawet lata, to czas wzmożonej aktywności tragicznych przepowiedni i dramatycznych wizji wielkiej światowej rozwałki. Przepowiednia, która rzekomo ma się dokonać w tym roku, a dokładnie w piątek, skutecznie podziałała na naszą wyobraźnię. Teraz czekamy z dreszczykiem emocji (będzie czy nie będzie?), umawiając się ze znajomymi na piątkowe piwo z okazji końca świata. Oprócz trunków dobrym wyjściem będzie również wspólny seans, który uzmysłowi nam to, co nas czeka.
Dzień Niepodległości
Piękna jatka Ronalda Emmericha nagrodzona Oscarem za efekty specjalne. Rzecz z 1996 roku, czyli z czasów, kiedy Will Smith był dużo młodszy i trochę mniej męski. W tej historii Ziemię atakują nas monstrualne statki kosmiczne Obcych, a panika sięga zenitu. Świat trzeba ratować. A kto w ratowaniu świata jest najlepszy? Oczywiście, że Amerykanie! No i Ronald Emmerich przy okazji. Niedawno pojawiła się informacja, że „Dzień Niepodległości” ma ponownie pojawić się w kinach, tyle że w wersji 3D. Potem wycofano się z tego pomysłu. Mimo to powstanie kontynuacja filmu. Pytanie tylko, czy jej dożyjemy.
Wojna światów
Kolejny entuzjasta widowiskowości w kinie, Steven Spielberg, kręcąc „Wojnę światów”, również dołożył swoje trzy grosze do apokaliptycznego kina. Wizja reżysera oparta została na słynnej powieści Herberta G. Wellsa (tego od „Wehikułu czasu”), w roli głównej zobaczyliśmy Toma Cruise’a, a całość zarobiła na świecie gigantyczne pieniądze. W filmie ponownie atakują nas kosmici i ponownie jakoś ten świat trzeba uratować. Jest sporo akcji, parę wzruszeń i pompatyczna muzyka. Spielberg, o ile świat się nie skończy, już planuje nową produkcję w podobnym guście. Będzie to „Robokalipsa” i jak się można domyślić, tym razem atakować będą nas roboty.
2012
Ronald Emmerich ponownie w formie. Tytuł mówi sam za siebie. Film powstał w roku 2009 i przepowiadał to, co ma się wydarzyć już w ten piątek. Jego twórca postawił sobie za cel zniszczyć całą ziemię i konsekwentnie, z pomocą efektów specjalnych, to założenie zrealizował. Wali się tu wszystko, najbardziej znane budowle i miejsca, najpotężniejsze ludzkie osiągnięcia. Jeżeli jeszcze nie widzieliście, obejrzyjcie i zobaczcie co nas czeka lada dzień.
Pojutrze
O kurczę, znowu Ronald Emmerich? Ten to ma apokaliptyczną wyobraźnię. W 2004 roku zrealizował film pt. „Pojutrze”. W jego wizji globalny wzrost temperatury doprowadził do osłabienia Prądu Północnoatlantyckiego, co spowodowało serię kataklizmów, aż w końcu nową epokę lodowcową. Będzie więc bardzo zimno. Seans pasuje zatem nie tylko do końca świata, ale do zimowej aury za oknem.
Mad Max
A co zaoferuje nam świat, już po tym jak się skończy? Na to pytanie również odpowiada kino. Wśród tych odpowiedzi najbardziej kultową jest chyba słynna seria filmów „Mad Max” z główną rolą Mela Gibsona. Pustkowia, gangi, bezprawie, rozboje, gwałty, dziwaczne stroje, powrót do pierwotności. Szykujmy się do życia po apokalipsie! Warto jeszcze wspomnieć, że jeżeli świat jednak się nie skończy, będzie nam dane zobaczyć w kinach czwartą część „Mad Maxa”, której premiera już w przyszłym roku.