2014.02.14// D. Jędrzejewska
Natalie Portman wreszcie postanowiła stanąć po drugiej stronie kamery. Kręcenie filmu już na samym początku dostarcza jej jednak kłopotów. Portman kręci w Jerozolimie, gdzie lokalna społeczność oskarża ją o "obcą inwazję". Hollywoodzka piękność wzięła się za bary z powieścią Amosa Oza pt. "Opowieść o miłości i mroku". Jej film będzie adaptacją tej książki i opowie o młodości, którą Oz spędził w Jerozolimie w okresie, kiedy wygasał brytyjski mandat w Palestynie i powstawało państwo Izrael.
To osobisty film. Także Portman urodziła się w Jerozolimie (jej ojciec jest Izraelczykiem, a matka Amerykanką). Teraz zagra matkę głównego bohatera i będzie mówić po hebrajsku. Wizyta hollywoodzkiej ekipy w Jerozolimie nie podoba się ortodoksyjnym Żydom zamieszkującym dzielnicę Nachlaot. Ci aktywnie protestują przeciwko kręceniu tam scen, twierdząc, że najpierw trzeba sprawdzić, czy nie są one obraźliwie dla uczuć religijnych.
Mieszkańcy rysują nawet graffiti, które określają film mianem "obcej inwazji". Tymczasem Portman dostała od miasta Jerozolimy 276 tys. funtów szterlingów na nakręcenie tam filmu i nie zamierza rezygnować ze swojego projektu.