2014.02.22// D. Jędrzejewska
Nierzadko dobra muzyka chodzi parami. Nierzadko też dwa talenty rodzą się w jednej rodzinie. Wspólne dzieciństwo bywa źródłem także wspólnych pasji. Zdarza się, że bracia łączą swoje siły i wspólnie próbują szczęścia na scenie. Jak pokazuje historia muzyki, kilku muzykujących braci osiągnęło wielki, międzynarodowy sukces. Słuchając ich, nie zawsze zdajemy sobie sprawę z rodzinnych koligacji stanowiących źródło tej muzyki. Zapraszamy na krótki przegląd muzykujących, słynnych braci.
30 Second To Mars, Jared i Shannon Leto
Jared Leto, zakładając zespół 30 Second To Mars, od razu zwerbował na jego potrzeby swojego starszego brata, Shannona. Dołączył do nich również przyjaciel, Tomo Miličević. O Shannonie mówi się mniej, bo to nie on stanął za mikrofonem, to nie on również jest wielką filmową gwiazdą. Wydaje się jednak nie mniej utalentowany, potrafi grać na wielu instrumentach, w kapeli akompaniuje na perkusji. Panowie bardzo się lubią, trzymają razem, ich wspólna relacja jest daleka od konfliktów. A to przecież nie zawsze oczywiste w ramach braterskiej więzi, szczególnie takiej, której towarzyszy sława i pieniądze.
Good Charlotte, Joel i Benji Madden
Oto dwójka umuzykalnionych bliźniaków, duet Good Charlotte. Joel stanowi trzon grupy, bo staje za mikrofonem, zaś Benji wspiera brata akompaniamentem chórków i gra na gitarze. Jak do tej pory nagrali pięć krążków, na których znalazły się między innymi takie utwory, jak: "Lifestyle of the Rich and Famous", "Keep Your Hands off My Girl" czy "I Just Wanna Live". Muzyka ta balansuje na granicy punka i rocka alternatywnego. Niektórzy twierdzą, że to wzorowi przedstawiciele kultury „emo”. Obecnie realizują się także w drugim swoim projekcie, występując pod szyldem Madden Brothers.
Radiohead, Jonny i Colin Greenwood
Radiohead to jeden z rockowych gigantów, który święci triumfy już od lat, zadowalając jednocześnie wierne grono fanów, jak i krytykę. Jego trzon stanowi dwójka braci - Jonny i Colin Greenwood to gitarzysta i basista kultowej kapeli. Warto wspomnieć, że Jonny, gdy trafił do zespołu brata, miał zaledwie czternaście lat. Nie ustępował jednak starszym kolegom i wymiatał na gitarze z dużym wyczuciem, jak profesjonalista. Dzisiaj mówi się o nim w kategoriach jednego z mistrzów współczesnej muzyki. Bracia przyjaźnią się, a starszy wspomina, że dobrze jest mieć Jonnego pod ręką i… mieć na niego oko.
Oasis, Noel i Liam Gallagher
Kolejni słynni bracia, którzy tworzyli niegdyś docenioną i niezwykle popularną kapelę to Noel i Liam Gallagher. Dzisiaj panowie są żywymi legendami brytyjskiej muzyki, a ich kompozycje stawia się często tuż obok szczytowych osiągnięć angielskiego rocka. Co ciekawe jednak, akurat to rodzeństwo, w przeciwieństwie do wymienionych powyżej, darzy się ogromna niechęcią. Kłótnie, wyzwiska, a nawet rękoczyny – tego typu historie krok w krok chodziły za muzyką Oasis i nieustannie podjudzały media do gorących relacji zza kulis. W 2009 z powodu zaognionego konfliktu roku Noel opuścił zespół, tym samym przyczyniając się do jego rozpadu. Ponoć panowie od tamtej pory się nie widują.
Kings of Leon, bracia Followill
Kings of Leon to zespół arcyrodzinny. Jest ich trójka (Caleb, Nathan, Jared), u swojego boku mają również kuzyna, Matthew. Mimo że pośród nich nie dochodzi do niesnasek tak dramatycznych jak w Oasis, o ich kłótniach poza sceną od czasu do czasu bywa w mediach głośno. Panowie mają wybuchowe charaktery. Podobno podczas jednej z wyjątkowo gwałtownych awantur, która miała miejsce w 2007 roku, Caleb doznał kontuzji ramienia, a stanął za nią jego brat, Nathan. Konflikty nie przeszkadzają im konsekwentnie stać na scenie i nagrywać kolejne, bardzo spójne muzycznie i harmonijne albumy.
Bracia, Piotr i Wojtek Cugowscy
I my mamy swój zespół oparty na braterskiej więzi. Piotr i Wojtek Cugowscy to synowie słynnego rockmena i lidera budki Suflera, Krzysztofa Cugowskiego. Na scenie trwają od 1997 roku.
Słuchając ich muzyki, szczególnie mocnego wokalu Piotrka, może nam niestety towarzyszyć nieodparte wrażenie, że potencjał nie został do końca wykorzystany, a braci stać na więcej więcej – lepszą, bardziej charakterystyczną muzykę. Charyzmy i talentu im nie brakuje, rozchodzi się raczej o dobre kompozycje. No cóż, nie każdy może być drugim Oasis.