Najpopularniejsze filmy 2015 roku

Popularność wcale nie jest tożsama z wysoką jakością. Ma jednak znaczenie. Oprócz grubych pieniędzy przynosi również wiedzę o naszych powszechnych gustach i sympatiach. Co o nas mówi tegoroczne zestawienie hitów box office? Prawdopodobnie mniej więcej to, co w zeszłym roku: lubimy, gdy jest głośno, spektakularnie i z rozmachem. Ale nie tylko. Spragnieni jesteśmy również miłości, czułości i wciąż wierzymy w bajki. Zanim przyjrzymy się TOP10 światowego box office, zaznaczmy, że ze względu na późną datę premiery, nie miały szans znaleźć się na niej „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy”.
10. 50 twarzy Greya Najbardziej niechlubny hit tego roku. Nie tylko dlatego, że jednym z jego głównych tematów jest lubieżny seks, ale dlatego, że to po prostu irytująco słaby film. Skąd więc jego popularność? Na „50 twarzy Greya” publika ruszyła masowo co najmniej z kilku powodów: po pierwsze z ciekawości, po drugie z pragnienia ekscytacji (obiecano mocne sceny seksu), po trzecie - bo miłość i seks zawsze dobrze się sprzedają. Szczególnie w Walentynki, kiedy to miała miejsce premiera filmu.
9. Igrzyska śmierci: Kosogłos cz. 2
Nie jest zaskoczeniem, że dla finału spektakularnej serii z lubianą Jennifer Lawrence znalazło się miejsce w notowaniu roku. To najbardziej wyciszona i spokojna jak na zakończenie opowieści część. Niestety zebrała mieszane recenzje, ale i tak nie mogła narzekać na brak popularności. W kuluarach już teraz mówi się o nakręceniu prequela. Jennifer Lawrence mówi stanowczo nie. „Trup jest jeszcze ciepły” – dodaje.
8. Marsjanin Sukces „Marsjanina” świadczy o kilku rzeczach i zjawiskach. Po pierwsze: nadal lubimy filmy, które rozgrywają się w kosmosie. To trend, który na czele z głośną „Grawitacją” wciąż daje się odczuć w światowym kinie. Po drugie: Ridley Scott powrócił do łask. Po kilku średnio udanych produkcjach (na czele z „Prometeuszem”) na nowo udowadnia, że potrafi opowiadać historie. Po trzecie: Matt Damon to naprawdę dobry aktor, który nie tylko potrafi przykuć naszą uwagę, ale i rozbawić.
7. Mission Impossible: Rogue Nation Jedno trzeba Tomowi Cruise’owi przyznać. Jego seria „MI” to jedna z najbardziej równych poziomem serii na tle całego kina akcji, jakie do tej pory nakręcono. Ba! „Mission: Impossible” nie tylko trzyma poziom, ale doskonale się rozkręca, choć niektórzy wieszczyli temu cyklowi rychły koniec. Po brawurowym „Ghost Protocol”, jego następca zafundował nam brawurową, trzymającą za gardło i zabawną rozrywkę, a także wyjątkowo łebską bohaterkę.
6. Spectre Roczny ranking popularności bez nowego Bonda? To się nie godzi! „Spectre” i Daniel Craig zaproponowali nam jak zwykle spektakularną rozrywkę. Wydaje się jednak, że coś poszło nie tak – recenzje były mniej łaskawe niż za czasów poprzednika, brawurowego „Skyfall”. Czy to znaczy, że „Spectre” zawiódł? To za dużo powiedziane. Był inny, na co odbiorcy nie zawsze reagują entuzjastycznie. Już dziś z ciekawością wypatrujemy wiadomości na temat nowej części.
5. W głowie się nie mieści O „W głowie się nie mieści” mówi się jako o jednym z największych, najfajniejszych dokonań Pixara. A to sztuka w takim bogactwie doskonałych produkcji wdrapać się na samą czołówkę. Wspomniana animacja bawi abstrakcyjnym pomysłem, wrażliwością, zrozumieniem rodzinnych problemów. Dzięki swojej mądrości spodobała się nie tylko masom dzieciaków, ale również ich rodzicom, którzy wcale nie ziewali na seansie.
4. Minionki Minionkowy szał w letnich miesiącach osiągnął apogeum. Zewsząd patrzyły na nas żółte stworki, czy to w postaci przeróżnych gadżetów, z etykietek produktów spożywczych, maskotek, ciuchów i innych. Popularność tej bajki nie dziwi. Umiejętne stworzenie zupełnie nowych, przyjaznych stworzonek, które roztopią nasze serca już samym swoim wyglądem – nie zdarza się znowu tak często. Chwała Minionkom!
3. Avengers: Czas Ultrona Od jakiegoś czasu daje się usłyszeć dobiegające z tłumu pytanie: kiedy nastąpi zmierzch superbohetrów w kinie? Kiedy przestaną nas bawić komiksowe postacie na dużym ekranie? Jak widać – nie prędko. Nowi „Avengersi” niech będą tego najlepszym dowodem. Trzecie miejsce w rocznym box office to nie pierwsze, ale wciąż czołówka. Nie trudno przewidzieć, że i w przyszłym roku w podobnym notowaniu znajdzie się miejsce dla jakiegoś superbohatera.
2. Szybcy i wściekli 7 Można by przypuścić, że gigantyczna popularność siódmej części „Szybkich i wściekłych” to zasługa przede wszystkim ciekawości widzów i szacunku dla zmarłego Paula Walkera – wielu z kinomanów z pewnością ruszyło do kin, by zobaczyć jak twórcy poradzili sobie z jego pożegnaniem. A jednak ta hipoteza to mało. Dowodem niech będą entuzjastyczne opinie krytyków, które jak nigdy łagodnie obeszły się z najnowszą częścią cyklu – mimo jej gigantycznej brawury, szalonych pomysłów i w nieskończoność przedłużającej się akcji.
1. Jurassic World Tego chyba nikt się nie spodziewał. Wiadomo, „Jurassic World” owszem, był skazany na sukces. Ale że aż taki? Pierwsze miejsce w box office to nie byle jakie osiągnięcie.
Mimo prostoty fabularnej, klimatu przesady i absurdów scenariusza, film podbił serca fanów. Zafundował im bowiem barwną przygodę, a poza tym lubianego bohatera – Chris Pratt skutecznie podnosi atrakcyjność filmów, w których ostatnio gra.