2012.11.04// D. Jędrzejewska
Niełatwo jest być kapitanem. Kapitan to człowiek (lub superbohater), który zawsze staje na wysokości zadania, zawsze podejmuje słuszne decyzje, zawsze jest bohaterski i szlachetny, waleczny, męski, empatyczny, silny, potrafi kierować drużyną, a jedyne czym grzeszy, to uroda. Życie to niestety nie bajka, więc kapitanów godnych swojego miana najczęściej spotyka się w wersji rysunkowej. Spójrzmy na tych najsłynniejszych, znanych głównie z kart komiksu.
Kapitan Marvel
Kapitan Marvel miał być trochę takim Supermanem. Nie udało się jednak Marvelowi osiągnąć tej samej popularności, którą zrobiło wydawnictwo DC na postaci Człowieka ze Stali. Prywatnie pracuje jako dziennikarz radiowy – Billy, w superbohatera przemienia się wraz z wypowiedzeniem zaklęcia. Posiada moc wszystkich najsilniejszych bogów Olimpu. Gdyby istniał naprawdę, mógłby się pochwalić, że pierwszy w historii film o superbohaterze powstał właśnie na podstawie jego historii (1941). Mimo że lata temu nawet dobrze się sprzedawał, z czasem nie dorównał konkurencji, która mimo braku tytułu kapitana przed przydomkiem, w popularności zmiażdżyła go dość spektakularnie.
Kapitan Żbik
Kapitan Żbik to nasz osobisty polski Kapitan. Jego przygody towarzyszyły nam w latach 1967 – 1982. Jego postać cieszyła się w Polsce dużą popularnością, szczególnie, że amerykańskim komiksom o superbohaterach jeszcze nie udało się do nas przedrzeć. To prawdziwy ideał komunistycznego, wzorowego milicjanta. No cóż – żył w czasach, w których każdym możliwym sposobem próbowano otrzeć się o zachodnią kulturę.
Kapitan Tsubasa
Mimo że znany głównie z telewizji, stacjonował również na kartach komiksu. Niejeden młodzieniec zasiadywał lata temu przed małym, szklanym ekranem, by oglądać jego przygody emitowane u nas pt. „Kapitan Jastrząb”. Niby nie był superbohaterem, niby nie posiadał supermocy, był jednak najlepszym bohaterem z możliwych. Strzelał gole, które przebijały się przez siatkę w bramce, przez boisko potrafił biegnąć nawet przez kilka odcinków, spektakularnie zwyciężał nawet z silniejszymi i odważnie podnosił się po porażce.
Kapitan Planeta
To nie komiksowa postać, a kreskówka, warto jednak wspomnieć o nim w tym temacie dyskusji. Kapitan to bowiem nietuzinkowy – bohater wszystkich ekologów, bezwzględnie rozprawiający się z przeciwnikami Matki Natury. Złożony z mocy pięciu pierścieni (Woda, Ogień, Ziemia, Powietrze i Serce) przyciągał uwagę niejednego młodego widza, nawet w czasach, w których ekologia wydawała się dość obciachowa. Wygłaszał mądre regułki i wzbudzał zaufanie. Posiadał modną w latach 80. fryzurę, był też przyjacielem młodzieży.
Kapitan Ameryka
Dziś Kapitan Ameryka wrócił ze zdwojoną siłą dzięki najnowszym, spektakularnym produkcjom Marvela. Trochę zdezorientowany członek Avengersów, staromodny, nieco konserwatywny, ale za to szlachetny i uczciwy. Dumnie reprezentuje swój kraj, narodową flagę, jest prawdziwym ideałem – kapitanem kapitanów. A kobiety za nim szaleją. W przeciwieństwie do na przykład polskiego bohatera – Kapitana Bomby („wyłącz to! Znowu oglądasz te głupoty?!?”).