2013.12.28// D. Jędrzejewska
Koniec roku zawsze wiąże się z licznymi podsumowaniami. Dziś mamy Wam do zaoferowania listę jednych z najciekawszych światowych nowości książkowych tego roku, które trafiły (lub wkrótce trafią) również na polskie regały. Tym razem zerknęliśmy do rankingu przygotowanego przez słynną brytyjską gazetę „The Guardian” i z całej masy tytułów, które niestety muszą jeszcze poczekać na polskie tłumaczenia, wyłoniliśmy to, co można już (lub będzie można za niedługo) przeczytać w naszym ojczystym języku. Czym zatem między innymi zachwycili się Brytyjczycy?
Neil Gaiman, Ocean na końcu drogi
Powrót Neila Gaimana na rynek dorosłych czytelników wzbudził sporo zainteresowania, które szczęśliwie przełożyło się również na entuzjazm dający się odczytać w licznych recenzjach i głosach fanów. Poprzednia „dorosła” książka wybitnego pisarza fantasy, czyli „Chłopaki Anansiego” zyskała sobie miano czołowego bestsellera „New York Timesa” – wszystko wskazuje, że i jej następca poradzi sobie nieźle we wszystkich, nawet największych zestawieniach i rankingach. Rzecz opowiedziana jest z perspektywy mężczyzny, który wspomina wydarzenia z czasów, gdy miał siedem lat. Wtedy lokator wynajmujący pokój u jego rodziny, ukradł ich samochód i popełnił w nim samobójstwo. To z klei przywołało tajemniczą postać, która nagle pojawiła się w życiu rodziny chłopca i niebezpiecznie wkradła się w ich łaski. Prócz baśniowej formy i onirycznych motywów, książka Gaimana stanowi bardzo przyjemny, melancholijny traktat na temat dzieciństwa.
Eleanor Catton, Luminarze
“Luminarze” nie trafili jeszcze na polskie półki, ale są już planowani przez Wydawnictwo Literackie. Tę premierę już dziś warto wziąć pod uwagę, zanotować, a potem odhaczyć. Dlaczego? Eleanor Catton nazywana jest współczesnym objawieniem literatury i już pobiła pierwsze rekordy w dziedzinie pisarstwa – to najmłodsza z dotychczasowych laureatek prestiżowej Nagrody Bookera, a także autorka najdłuższej książki nagrodzonej tymże wyróżnieniem. „Luminarze” ciągną się (trochę w starym stylu) aż przez 850 stron, a porównywani są do kultowego już serialu Davida Lyncha pt. „Miasteczko Twin Peaks”. Akcja powieści rozgrywa się w Nowej Zelandii w XIX wieku. Pewnej burzliwej nocy na wyspę przybywa Walter Moody marzący o wielkim złocie. Przypadkiem natrafia na dwunastu miejscowych mężczyzn, którzy spotkali się, aby omówić szereg niewyjaśnionych przestępstw dręczących okolicę w ostatnim czasie.
William Boyd, Solo
To ciekawe, że w tegorocznych podsumowaniach tak często wspomina się o nowej książce z serii przygód o Jamesie Bondzie. Nie jest to jednak przypadek. Mimo że postać agenta mogłaby nam się wydawać już nieco literacko zwietrzała, wciąż ma się w dobrej kondycji, a raczej do tej kondycji nieoczekiwanie wraca. Zerknijmy na zachętę wydawcy: „Jest rok 1969. Agent 007 otrzymuje kolejną misję. W drobnym państwie Zanzarim w zachodniej Afryce, pozostającym pod opieką Wielkiej Brytanii, trwa wojna. Ofiary sięgają dziesiątek tysięcy i tylko James Bond jest w stanie powstrzymać dalszy rozlew krwi. Jego zadaniem jest dotrzeć do przywódcy rebeliantów i zakończyć wojnę... w przebraniu francuskiego korespondenta. W pewnym momencie misja przyjmuje nieoczekiwany obrót, a Bond zdany jest jedynie na siebie...” Brzmi standardowo, jednak recenzenci bywają oczarowani – kolejne przygody agenta naprawdę trzymają w napięciu, choć osiągnięcie tego efektu, było zadaniem karkołomnym. Nie bez znaczenia jest jednak fakt, że pozycja ta pojawiła się akurat na brytyjskiej liście. Nieokiełznana miłość Brytyjczyków do Bonda jest powszechnie znanym zjawiskiem.
Stephen King, Doktor Sen
Z „Doktorem Snem” niektórzy mają spory problem. No bo jak myśleć o książce, którą reklamuje się jako bezpośrednią kontynuację jednego z najbardziej kultowych horrorów świata, czyli „Lśnienia”? Wielu czytelników od razu zaczęło coś podejrzewać: czyżby King próbował niepotrzebnie zwrócić na siebie uwagę? Być może miał ochotę zarobić jeszcze więcej kasy? Lub zagrać komuś na nosie? Po co mu to? Akurat jemu, jednemu z najlepiej zarabiających pisarzy na świecie? Po jaką cholerę niszczyć legendę? Mierzyć się z tym, co kultowe? Czy to nie za duże ryzyko? „Doktor Sen” otrzymał umiarkowane recenzje. Można nawet powiedzieć, że szału nie było, chociaż kasa się zgodziła. Mimo to warto sięgnąć po tę książkę. King chyba wiedział, co robi, a zastosowane przez niego rozwiązania okazały się intensywnie przemyślane. Zresztą – któż z nas po lekturze „Lśnienia” nie zastanawiał się, co stało się z tym małym, przestraszonym chłopcem, którego ojciec ześwirował pamiętnej nocy w tamtym strasznym hotelu? Teraz nareszcie otrzymaliśmy odpowiedź.
Javier Marias, Zakochania
Javier Marias to jeden z popularniejszych i bardziej docenianych współczesnych hiszpańskich pisarzy. Od jakiego czasu typuje się go jako kandydata do Nagrody Nobla, mimo to wciąż w Polsce nie jest szczególnie znany. Tym razem mieliśmy okazję sięgnąć po jego prozę niedługo po oryginalnym wydaniu książki. A jest to proza wyjątkowa, choć – warto zaznaczyć – niełatwa. Gęsta, filozoficzna, pozbawiona akcji, ale za to erudycyjna i fascynująca. Dla wytrawnych czytelników. Rzecz opowiada o kobiecie, która codziennie w kawiarni obserwuje pewną parę. Już wkrótce będzie miała okazję skonfrontować własne wyobrażenia i hipotezy na jej temat, z rzeczywistością. Dodajmy: nie zawsze łatwą.