2015.01.09// D. Jędrzejewska
Rok wystartował z impetem i już od samego początku proponuje nam naprawdę interesujące premiery. Czego tu nie ma! W najświeższym repertuarze znajdą się zarówno skromne, ale bardzo emocjonujące produkcje, jak i wielkie widowiska, thrillery lub akcyjniaki , a także faworyci krytyków, o których już teraz mówi się jako o najpoważniejszych kandydatach do Oscara. Każdy miłośnik kina powinien poczuć się rozpieszczony.
Whiplash (3 stycznia)
Tydzień temu do kin trafiła produkcja gorąco komentowana zarówno wśród krytyki filmowej, jak i w internetowych kuluarach. Film w zeszłym roku robił już sporo zamieszania na festiwalach, przyjmowany gorąco i z entuzjazmem, teraz ma okazję dotrzeć do widzów na szerszą skalę. Jego tytuł wielokrotnie powtarza się pośród wszelkich zestawień najlepszych filmów 2014 roku. Rzecz opowiada o muzyce, talencie, ciężkiej pracy na swój sukces i granicy, którą można przekroczyć, dążąc na szczyt perfekcji. Film Damiena Chazelle ogląda się wyjątkowo miodnie, choć historia w nim przedstawiona, potrafi obudzić w widzu swoisty bunt.
Wielkie oczy (3 stycznia)
Tim Burton wraca do gry. Recenzenci zajmują dwa stanowiska: jedni twierdzą, że to najmniej burtonowski Burton od lat, inni utrzymują, że wręcz przeciwnie – cechy charakterystyczne stylu reżysera starych „Batmanów” widać tu jak na dłoni, są jednak znacznie subtelniejsze. Niemniej jednak „Wielkie oczy” zdobywają dobre recenzje, poruszając historią o malarce, której mąż chciał ukraść karierę. Zachwycają główne role: Amy Adams i Christoph Waltz to duet wzorowy.
Exodus: Bogowie i królowie (9 stycznia)
Trudno po ostatnich wybrykach zaufać Ridleyowi Scottowi. Ten dawno już bowiem nie nakręcił filmu, który bez żadnych zastrzeżeń zapierałby dech w piersiach. Tym razem słynny reżyser powraca z filmem biblijnym i opowiada historię o Mojżeszu. W głównych rolach obsadza świetnych aktorów, na ekranie zobaczymy między innymi Christiana Bale’a, Bena Kingsleya, Sigourney Weaver czy Aarona Paula. Film dla fanów widowiska spod znaku dziesięciu przykazań i Królestwa Niebieskiego.
Foxcatcher (9 stycznia)
O „Foxcatcherze” zagraniczne media napisały już naprawdę wiele, nie szczędząc zachwytów i osacarowych wyroków. Film Bennetta Millera (twórcy „Moneyball” i „Capote”) zachwyca niespieszną, ale wciągającą i na swój sposób demoniczną historią zapaśnika, który zostaje zaproszony przez multimilionera Johna du Ponta do swojej posiadłości i wzięcia udziału w przygotowaniach do Olimpiady w Seulu. Nie jest to zwykły film o sportowej rywalizacji czy poszukiwaniu świetnej formy, ale głęboki i niepozbawiony okrucieństwa dramat. Zaskakująca kreacja dotychczas komediowego Steve’a Carrella zachwyca brawurą.
Uprowadzona 3 (9 stycznia)
Choć wydawało się to niemożliwe, Bryan Mills znowu wraca do gry. Tym razem zwyrodniałe szumowiny, z którymi tak często miewał do czynienia, zaatakują go wyjątkowo boleśnie – zamordują bowiem jego żonę. Wszystkie podejrzenia jak grom z jasnego nieba padną właśnie na naszego ulubionego bohatera – uczynnego ojca i męża. Mills jak zwykle będzie zmuszony skopać niejeden tyłek i nie raz sięgnąć po broń, by oczyścić się z zarzutów i dokonać zemsty. W roli głównej jak zwykle niezłomny Liam Neeson.
Gra tajemnic (16 stycznia)
Kolejny film, o którym mówiło się sporo, zanim jeszcze trafił do polskich kin. Rzecz opowiada o Alanie Turingu, brytyjskim matematyku, który w kluczowym momencie II wojny światowej łamie niemiecki kod Enigma. Po tych wydarzeniach przystępuje do kolejnych badań, których efektem będzie największa rewolucja naszych czasów – powstanie komputera. W międzyczasie wpada w tarapaty. „Gra tajemnic” to świetny przykład dobrej, hollywoodzkiej rozrywki wspieranej dobrym aktorstwem. W rolach głównych wystąpili: Benedict Cumberbatch, Keira Knightley, Charles Dance czy Matthew Goode.
Siódmy syn (23 stycznia)
Opis tego filmu nie jest skomplikowany: „Potomek siódmego syna walczy z siłami zła” – głosi jeden z portali filmowych. Film jest ekranizacją pierwszego tomu książki fantasy dla młodzieży autorstwa Josepha Delaneya i zapowiada barwną, cieszącą oko rozrywkę. Szczególnie, że w głównych rolach pojawiają się naprawdę znakomity gwiazdy: Jeff Bridges, Julianne Moore, Kit Harington oraz Ben Barnes.
Birdman (23 stycznia)
Kolejny pieszczoszek festiwali i krytyków. Film był skazany na świetne recenzje choćby z powodu nazwiska reżysera, na którego zawsze można liczyć, czyli Alejandro Gonzáleza I?árritu, znanego z takich produkcji, jak: „Biutiful”, „Babel” czy „21 gramów”. Tym razem efekt jego pracy jest dość zaskakujący, wszak mamy do czynienia z komedią opowiadającą o aktorze, który niegdyś grał postać kultowego superbohatera. W głównej roli zobaczymy tu Michaela Keatona w wyjątkowo świetnej formie. Towarzyszyć mu będą: Emma Stone, Naomi Watts, Edward Norton czy Zach Galifianakis.
Chłopak z sąsiedztwa (30 stycznia)
Być może „Chłopak z sąsiedztwa” nie należy do najbardziej oczekiwanych filmów tego miesiąca, ale warto o nim wspomnieć ze względu na odtwórczynię głównej roli. Oto na ekrany wraca bowiem Jennifer Lopez, dla której zawsze warto pofatygować się do kina.
Tym razem jest to thriller opowiadający o kobiecie wdającej się w romans z nastoletnim sąsiadem, który ostatecznie okazuje się bardzo niebezpieczny. Reżyserią zajął się Rob Cohen.