2015.10.31// D. Jędrzejewska
Jesień wchodzi w najbardziej ponurą fazę. Już wkrótce wszystkie kolorowe liście znikną z drzew i pozostanie nam tylko smutek i melancholia. Czy istnieje lepsze lekarstwo na jesienną deprechę niż dobry film? Być może. Nie zmienia to jednak faktu, że przyjemna sala kinowa to idealna kryjówka przed szarą, przytłaczającą rzeczywistością. Listopad w kinach zapowiada się ciekawie, a momentami nawet – spektakularnie. Do gry powracają: James Bond, Steven Spielberg i Katniss Everdeen. A to jeszcze nie wszystko.
"Spectre" (6 listopad)
Wszyscy lubią filmy z Bondem. No dobrze, może prawie wszyscy, na pewno większość. Nie trudno więc przypuścić, że premiera „Spectre” będzie wielkim, kinowym wydarzeniem. Nowa produkcja o agencie 007 wyjątkowo obrodziła w piękne kobiety. Obok Daniela Craiga wystąpiły: Monica Bellucci, Léa Seydoux, Naomie Harris oraz Stephanie Sigman. Tym razem w „tego złego” wciela się nieoceniony Christoph Waltz. W sieci huczy od plotek, że „Spectre” będzie ostatnim Bondem z udziałem Daniela Craiga. Tym bardziej warto wyskoczyć do kina!
"Steve Jobs" (13 listopada)
Ten film może się okazać prawdziwą petardą. A to za sprawą kilku sprzyjających okoliczności. Po pierwsze: jest to ekranizacja jedynej zaakceptowanej przez samego Jobsa biografii, w której ponoć on sam nie maczał palców, zezwalając autorowi na przedstawianie prawdziwego stanu rzeczy, a nie wystawianie laurki. Po drugie: za kamerą filmu stanął twórca sprawdzony, oscarowy i doceniony, Danny Boyle, autor między innymi „Slumdoga, milionera z ulicy” czy „Trainspotting”. Po trzecie wreszcie: w rolę Jobsa wciela się tu jeden z najlepszych współczesnych aktorów swojego pokolenia, Michael Fassbender. Tego nie można przegapić!
„Git” (13 listopada)
Brudny, ciężki, dramatyczny, a jednocześnie fascynujący obraz polskiego więzienia lat 90-tych. Mówi się, że tak dobrego i mocnego filmu więziennego nie było od czasów kultowej „Symetrii”. Rzecz opowiada o losach słynnego więziennego mąciciela i przywódcy, który zostaje zamordowany. Ze wstępnych przesłuchań wynika, że była to zemsta okaleczonego współwięźnia. Prawdę będzie próbował odkryć pewien dziennikarz śledczy. A będzie to prawda naprawdę szokująca.
„Igrzyska śmierci: Kosogłos, część 2” (20 listopada)
No więc wreszcie żeśmy się doczekali. Finał „Igrzysk śmierci” trafi do kin już w drugiej połowie listopada.
Z główną bohaterką serii, Katniss Everdeen (w tej roli oczywiście utalentowana Jennifer Lawrence) zdążyliśmy się już zżyć od 2012 roku, kiedy to „Igrzyska śmierci” debiutowały na ekranach. Ty razem ta silna i fajna kobieca bohaterka oraz nieobliczalny Peeta Mellark (Josh Hutcherson) będą musieli stawić czoła bezlitosnemu Kapitolowi. Wraz z buntownikami spróbują wygrać wojnę domową. Czekamy!
„Makbet” (27 listopada)
Hollywood znowu wzięło się za Szekspira. Tym razem jednak zamiast formy kameralnego dramatu, wybrało inną koncepcję – spektakularne widowisko, które ogląda się z zapartym tchem. Balistyczne sceny, klimat, zamglone połacie terenu, no i on oczywiście on, Michael Fassbender, obłąkany i cały we krwi. U jego boku piękna, choć pełna niewłaściwych żądz Lady Makbet, w tej roli cudowna Marion Cotillard. Za kamerą krwawego spektaklu stanął Justin Kurzel, który obecnie zajmuje się inną, oczekiwaną adaptacją, Assassin's Creed. „Makbet” może się okazać prawdziwym hitem tej jesieni.
„Most szpiegów” (27 listopad)
Gdy do gry wraca Steven Spielberg, nie można tego zlekceważyć. Szczególnie, że część swojego filmu kręcił u nas, konkretnie we Wrocławiu. Grzechem byłoby więc przegapić premierę jego „Mostu szpiegów”, w którym powraca do współpracy z jednym z najbardziej lubianych aktorów współczesności, Tomem Hanksem. Rzecz utrzymana w klimacie thrillera szpiegowskiego dotyczy wydarzeń z czasów zimnej wojny. Bohaterem jest tu amerykański prawnik, który zostaje wysłany przez CIA do Związku Radzieckiego, by pomóc w uwolnieniu przetrzymywanego tam pilota wojskowego.
„Dobry dinozaur” (27 listopada)
Na koniec coś na rozweselenie naszej umęczonej jesienną aurą duszy. Powszechnie wiadomo, że produkcje Pixara świetnie działają na samopoczucie. Z pewnością nie inaczej będzie również w tym przypadku.
Historia o dinozaurze i sympatycznym dzieciakau zaspokoi gusta nie tylko małych urwisów, ale i niejednego, nawet gruboskórnego faceta. Tak działa współczesna animacja!