2013.09.04// D. Jędrzejewska
Po obscenicznym występie Miley Cyrus na gali wręczenia nagród MTV Video Music Awards, na piosenkarkę z każdej strony spłynęła fala krytyki. Zadziorna Miley po czasie w końcu postanowiła zabrać głos w swojej sprawie. Z jej słów wynika, że zupełnie nie straciła rezonu.
Chciałam tworzyć historię. Ja i Robin ciągle mówiliśmy: >>pamiętajmy, że tworzymy teraz historię<<. To jest niesamowite, że minęły trzy dni, a ludzie wciąż o tym rozmawiali - stwierdziła zaczepnie, nie zważając na negatywny wydźwięk opinii o sobie samej.
Porównała również swój występ do głośnego i ówcześnie oburzającego publikę pocałunku Britney Spears i Madonny, twierdząc jednocześnie, że takie rzeczy są na porządku dziennym w show-biznesie.
Przypomnijmy, że gorący występ Miley miał miejsce 25 sierpnia podczas gali MTV VMA. Młoda piosenkarka zaprezentowała się w skąpym stroju, występ wzbogacając wulgarnym tańcem i obscenicznymi gestami. Zachowanie piosenkarki krytykowali m.in. Kelly Osbourne, Brooke Shields i cała masa dziennikarzy oraz internautów. Miley jednak najwyraźniej wychodzi ze słynnego założenia, że nie ważne, jak o tobie mówią - byleby mówili.