2013.11.16// D. Jędrzejewska
Miley Cyrus przepis na dorosłą karierę ma jak widać tylko jeden. Zrobić wokół siebie jak najwięcej szumu, jak najbardziej zszokować publikę, sprowokować, zadziwić, przekroczyć kolejną granicę. I jest w tych działaniach piekielnie skuteczna. Jej zdjęcia mnożą się po całej sieci jak grzyby po deszczu, komentarze na jej temat nie ustają - można by było wydawać je w tomach - każdy fan muzyki pop interesuje się tym, co Miley zaraz zrobi, co jeszcze pokaże, co nowego wymyśli. A ona z przyjemnością odpowiada na te potrzeby, jednocześnie je napędzając. Dowodzi tego chociażby jej ostatni występ na MTV Europe Music Awards.
Przypomnijmy, że rozdanie europejskich nagród MTV odbyło się w Amsterdamie. Jeszcze przed wielką galą spekulowano, czym nas zaskoczy młodziutka piosenkarka i jak bardzo się roznegliżuje. Doskonale zapamiętaliśmy bowiem jej wcześniejszy występ na MTV Video Music Awards, gdzie wykonała obsceniczny taniec w obscenicznym cielistym body. Nie myliliśmy się – Miley kolejny raz pograła sobie z publiką i z pełną premedytacją sprawiła, że już chwilę po gali zaczęto głośno o niej mówić. Ta bowiem, odbierając nagrodę za teledysk „Wrecking Ball”, weszła na scenie jak zwykle w wiele odsłaniającym stroju, a potem, poddając się widocznie amsterdamskiej atmosferze, zapaliła przed ogromną publiką jointa. Ta przemyślana prowokacja, mimo że, nie ukrywajmy, okropnie sztuczna, przejdzie do historii imprez organizowanych przez stację MTV.
Miley to cwana bestia. Swoim dokładnie obmyślonym zachowaniem niemalże dyktuje portalom plotkarskim, co mają i ile o niej pisać. Newsmani i newsmanki z całego świata produkują wiec nowinki, której Miley jest nieposkromioną bohaterką, a cała gawiedź klika i obserwuje, przy okazji z przyjemnością krytykując. Wcześniej podobny szum robiła wokół siebie Lady Gaga i dzięki temu odniosła niewątpliwy medialny sukces. Dziś pozostaje w cieniu młodziutkiej Cyrus.
W przypadku autorki hitu „Wrecking Ball” bardzo istotny jest bowiem także kontekst jej działania – ta wokalistka nie wzięła się znikąd. My znaliśmy już ją od lat, jednak jako całkiem inną dziewczynę – gwiazdę filmów dla nastolatek, szeroko uśmiechniętą okrągłą dziewuchę w jeansach, której wizerunek zdobił niegdyś różowe piórniki i kolorowe zeszyty dla dziewczynek. Gdy sobie o tym przypominamy, zachowanie Miley wydaje się jeszcze bardziej prowokujące.
A ona z premedytacją kontynuuje swój misterny plan. O jej zachowaniu robi się głośno nie tylko podczas wielkich gal i bombastycznych rozdań nagród. Jej strój komentowany jest przy okazji każdej mniejszej imprezy i publicznego występu. Miley sama siebie prześciga bowiem w dziwności kreacji. Siatkowe sukienki, pokazujące niemalże cały biust, mocno wcięte body zwracające uwagę na strefy intymne, gołe plecy, goły brzuch, gołe nogi, ogromne koturny, dziwaczne dodatki, kicz do potęgi – to wszystko u Miley stało się normą.
Dziś wokalistka może być już pewna, że nawet gdy ubierze się całkiem normalnie, w internecie pojawi się na ten temat news. Zresztą coś podobnego wydarzyło się przy okazji rozdania nagród Bambi Awards w Berlinie, gdzie gwiazda odebrała nagrodę w kategorii „Pop International”. Na czerwonym dywanie pojawiła się w czarnej, zakrywającej wszystko długiej sukni i nawet w ten sposób trafiła do nagłówków – „Miley Cyrus znowu szokuje!” pisano.
Jedni nie mogą wyjść z podziwu mad marketingowym mistrzostwem Miley, która przecież mogła przejść bez echa, próbując zrobić „dorosłą” karierę. Niejedna gwiazda nastolatków, próbując nieudolnie zaskarbiać uwagę dojrzalszej publiki, odchodziła w ten sposób w niepamięć. Z drugiej strony Miley wciąż mierzy się z krytyką. W słowach nie przebierają nawet znane gwiazdy – ostatnio ostro komentowała jej zachowanie Sinead O’Connor, która porównała młodszą koleżankę po fachu do prostytutki. Trudno tej „prostytutce” odmówić jednak sukcesu. Jest jednak jeden z zarzutów kierowanych w stronę Miley, który wydaje się naprawdę zasadny (ten wcześniej trafiał również do Lady Gagi) – wszystko to, co robi młoda gwiazda, jest dokładnie obmyślane, przeliczone, nie ma tu miejsca na spontaniczne zachowanie. Czy działając według sztywnej recepty, naprawdę można zajść daleko? Czy formuła w pewnym momencie ulega wyczerpaniu? Jak historia muzyki pokazuje, w plastikowym show-biznesie wiele karier robionych było na „hurra” z marketingowym zacięciem. Ale to naturalność i talent stawały się ponadczasowe i nie mijały wraz ze znużonymi ziewnięciami fanów. Bo ileż można patrzeć wciąż na ten sam skandal?