2015.02.21// D. Jędrzejewska
Margot Robbie zyskała popularność, gdy wystąpiła w obrazoburczym filmie Martina Scorsese pt. "Wilk z Wall Street", w którym zagrała u boku Leonarda DiCaprio. Minął już rok od premiery "Wilka", aktorka tymczasem wróciła wspomnieniami do tamtych wydarzeń. "Zakładałam, że Scorsese jest bardzo zaangażowany i ma wiele do powiedzenia, bo jego styl jest tak charakterystyczny, ale było zupełnie inaczej. Najważniejsze, że dawał nam wolność w odkrywaniu naszych postaci. Czasem włączał kamerę i przez 20 minut nie robił cięć. To było bardzo liberalne podejście. Mogłeś mówić i robić, co chciałeś. Chodziło o wykreowanie postaci, która zainteresuje widzów. Mieliśmy na to dużo czasu, to było magiczne" - opowiedziała w rozmowie z ShortList.
Występ u słynnego reżysera dał pięknej blondgwieździe przepustkę do sławy. Już w przyszłym tygodniu na ekrany wchodzi kolejny film z jej udziałem, czyli kryminalna komedia pt. "Focus" z Willem Smithem.
Robbie może również pochwalić się sukcesem na festiwalu filmowym Sudance, gdzie pojawiła się w filmie "Z for Zachariah".
Już wkrótce Robbie zakończy pracę również na planie filmu "Tarzan", by pojawić się w komiksowym projekcie Davida Ayera "Suicide Squad" - zagra tam u boku Jareda Leto, Jai Courtney i Violi Davis.