2015.02.22// D. Jędrzejewska
Margot Robbie to kobieta absolutnie nieprzeciętna. Zjawiskowa, bardzo charakterystyczna, wysoka, smukła, ale nie chuda – posiada wszystkie atuty, który zwykle zwracają męską uwagę. Prócz postawnej sylwetki nowa gwiazda Hollywood czaruje wielkimi, hipnotyzującymi oczami i pełnymi ustami. To prawdziwy materiał na seksbombę w starym, klasycznym stylu. Mimo wrodzonego seksapilu Robbie jest nadzwyczaj skromna – w mediach opowiada o tym, jak bardzo czuła się skrępowana, rozbierając się po raz pierwszy przed kamerą. Wyznała również, że jej sylwetka nie jest tak idealna, jak można to zaobserwować na ekranie – efekt końcowy to bowiem robota sztabu ludzi, dbających o odpowiednie oświetlenie, ujęcie i makijaż.
Skromność Robbie prawdopodobnie wyniosła z domu rodzinnego. Wychowywała się na farmie dziadków w Gold Coast, szóstym co do wielkości mieście w Australii, wyjątkowo słonecznym, słynącym ze swojego tropikalnego klimatu, pięknych plaż i surfingu. Nic dziwnego, że usposobienie aktorki jest tak pogodne, radosne i wesołe, że trudno ją dostrzec z zafrasowaną miną.
Jej urok osobisty został dostrzeżony najpierw w rodzimej telewizji – Robbie rozpoczynała karierę od bardzo popularnej w Australii telenoweli pt. „Sąsiedzi”, nadawanej od 1985 roku aż po dzień dzisiejszy. Przez tę wyjątkowo „trwałą” produkcję przewinęły się takie gwiazdy, jak: Guy Pearce, Kylie Minogue, Natalie Imbruglia czy Russell Crowe.
W Ameryce Robbie również rozpoczęła karierę od serialu. Zanim trafiła na plan „Wilka z Wall Street”, gdzie oczarowała samego Leonardo DiCaprio, pojawiła się w produkcji pt. „Pam Am”, w której główną rolę zagrała Christina Ricci. Mimo tych pierwszych sukcesów obecność australijskiej aktorki w obsadzie najnowszego filmu samego Martina Scorsese była sporym zaskoczeniem. W pełni uzasadniona okazała się dopiero po premierze filmu. Robbie wcieliła się w rolę pięknej Naomi Lapaglia w brawurowy sposób – była nie tylko obłędna, ale na potrzebę filmu kręconego w komediowych tonach nieco przerysowana i bardzo ekspresyjna.
Nie trzeba było długo czekać, aby świat zwariował na jej punkcie. Zewsząd docierały do nas newsy, nagłówki i plotki na temat nowej, hollywoodzkiej piękności – mówiono o jej rzekomym romansie z DiCaprio, spekulowano na temat rozwoju jej kariery, podziwiano jej wdzięki. Robbie nie dała się jednak ponieść fali sławy i nadal odznaczała się skromnością. Dobitnym na to przykładem jest odrzucona bez wahania propozycja od „Playboya”. „Nie zrobię tego, moja rodzina przeszła już dość” – mówiła w jednym z radiowych wywiadów o przyczynach odmowy samemu Hugh Hefnerowi.
Wszystko wskazuje na to, że Robbie zatrzyma się w Hollywood na dłużej. Już wkrótce, bo 6 marca, na ekrany trafi komedia kryminalna z jej udziałem, w której wystąpiła u boku innego, amerykańskiego ulubieńca – Willa Smitha. Wcieliła się tu w rolę uroczej oszustki. Film również bazuje na jej wdziękach – Robbie gra w pięknych sukienkach, romantycznych scenach, a nawet w kostiumie kąpielowym. Wydaje się też, że i tym razem będzie miała okazję wykorzystać swój komediowy talent.
Tymczasem szykują się kolejne hitowe produkcje z jej udziałem. W 2016 roku zobaczymy ją w co najmniej dwóch potencjalnie kasowych przebojach. Pierwszy z nich to kolejna ekranizacja „Tarzana”, gdzie australijska blond-piękność wcieli się w postać słynnej Jane, dziewczyny króla dżungli (w tej roli Alexander Skarsg?rd). Niedługo później na ekrany trafi gorąco oczekiwany Suicide Squad, czyli kolejna komiksowa adaptacja, tym razem o antybohaterach. Robbie zagra tu obsesyjną, niebezpieczną, ale jednocześnie słodką Harley Quinn, niezrównoważoną towarzyszkę Jokera. Czy można wyobrazić sobie lepszy początek kariery w Hollywood? Czekamy z niecierpliwością!