2015.05.21// D. Jędrzejewska
Już jutro w kinach zadebiutuje wielka filmowa petarda - "Mad Max: Na drodze gniewu". W ramach promocji filmu w czerwcowym numerze magazynu "Total Film" ukazał się wywiad z głównym gwiazdorem produkcji, Tomem Hardym.
Czarna skóra. Pistolet. Pies. Pies był dla mnie bardzo ważny. Film kręcono w latach 1976-1977. Urodziłem się w 1977. Po raz pierwszy o trylogii usłyszałem, gdy miałem 10-12 lat, ale byłem wtedy za mały, żeby ją obejrzeć. Nie mogłem jednak o niej nie wiedzieć - tak mocno ten świat i bohater obecni byli w świadomości wszystkich - tak aktor opowiada o swoim pierwszym spotkaniu z szalonym Maxem.
Gdy miałem 15 - 17 lat dostałem nawet psa o imieniu Mad Max, czarnego mieszańca pitbulla i labradora. Zmieniłem mu imię na Maximoose. Genialny pies. Umarł, gdy sam już grałem Maxa. Teraz czuję, że te wszystkie zdarzenia jakoś prowadziły mnie do tego miejsca i tej roli. Chociaż produkcja ma niezwykły charakter i mnóstwo w niej numerów kaskaderskich, zdjęcia przebiegały standardowo. To nie była jakaś ortodoksyjna realizacja. Dostawaliśmy rozpiski scen, plan, który musieliśmy wykonać. Musieliśmy zamknąć się w sześciu, maksymalnie ośmiu miesiącach - mówi aktor -
Na barkach reżysera George'a Millera spoczywał olbrzymi ciężar - genialny ciężar kreatywnej wizji przekładającej to, co dzieje się na planie na film. Zobaczyłem już gotowy film. Widzę jakie to wielkie widowisko, jaka eksplozja kolorów. Nie sądzę, aby ten efekt dało się komukolwiek, nawet nam na planie, do końca wytłumaczyć. W "Mad Maxie: Na drodze gniewu" oprócz Hardy'ego obsadę zasilili również: Charlize Theron i Nicholas Hoult.