Księżniczka Leia, James Bond i rock'n'roll - najciekawsze autobiografie celebrytów

Niedawno przedstawiliśmy wam listę autobiografii celebrytów, które nie nadają się do czytania. Z reguły napisane zbyt wcześnie, wygładzone, nieprawdziwe, nie są w stanie wzbudzić szczerych emocji swoich czytelników. Wśród autobiograficznych książek słynnych postaci znajdą się jednak kąski smakowite i fascynujące historie. Ich lekturze nie raz towarzyszyć nam będzie szok, zdziwienie, albo zniesmaczenie. Jednocześnie będziemy prosili o więcej. Oto lista autobiografii celebrytów, po które warto sięgnąć.
Arnold Schwarzenegger, Pamięć absolutna Arnold Schwarzenegger to żywa legenda. Zagrał w masie kultowych filmów, przez długi czas nie schodził z hollywoodzkiego topu, był lubiany i szanowany. Dzisiaj jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych żyjących aktorów, a także… polityków wśród aktorów. Nic dziwnego, że miał fascynujące życie. Za młodu parający się kulturystyką, do sukcesów doszedł dzięki uporowi i determinacji. Był też bawidamkiem i podrywaczem, jego liczne romanse to już żadna tajemnica, świat już zdążył oniemieć na ich wieść. Autobiografia Schwarzeneggera, choć być może trochę wygładzona, działa jak niezły motywator, bawi też i wciąga.
Carrie Fisher, Pocztówki znak krawędzi Kiedy Carrie Fisher stanęła u szczytu swojej kariery, grając w „Gwiezdnych wojnach”, przed nią otworzyła się masa drzwi i masa możliwości. Z perspektywy czasu widzimy, że niestety potencjał tamtych dni został niewykorzystany. Lata później Księżniczka Leia napisała książkę opartą na swoich wspomnieniach i doświadczeniach. Jak się okazało, życie nie szczędziło jej wrażeń, choć w tym wypadku należałoby powiedzieć, że to ona sama sobie ich nie skąpiła. Złamała karierę narkotykami i walczyła z ciężką depresją. Teraz jednak wyznaje, że walkę tę zwyciężyła. W Stanach została wydana również kolejna autobiograficzna książka Fisher, tym razem dotykająca problemu picia. Nie została jednak jeszcze przetłumaczona na język polski.
Roger Moore, Nazywam się Roger Moore, Moore. Autobiografia Roger Moore zagrał aż w siedmiu filmach o Jamesie Bondzie. Gdy nie schodził z ekranów, świat szalał na jego punkcie. Autobiografia, którą napisał, to bez wątpienia jedna z najlepszych tego typu pozycji na rynku. Napisana z ogromną dawką humoru ("Byłem jedynakiem. Rodzice już za pierwszym razem osiągnęli perfekcję"), elementami pychy, sprawnie wprowadza nas za kulisy wielkiego Hollywood, częstuje anegdotami, rysuje wiarygodny szkic wielkiego świata, do którego my, szarzy ludzie, nie mamy przecież wstępu. Czyta się to świetnie.
Neil Young, Autobiografia W swojej autobiografii Neil Young jest zadziwiająco szczery, co wychodzi tej książce na ogromny plus. Choć nie zabraknie tu banałów, czy pozornie zbędnych sentymentalizmów, lektura ostatecznie okazuje się fascynująca. Young nie trzyma się chronologii, ale pisze o wszystkich najważniejszych momentach w swoim życiu, nie pomijając również ciekawostek związanych z jego projektami. Rzecz to prosta, ale bez wątpienia przyjemna i godna polecenia.
Keith Richards, Życie Uwaga, uwaga! Oto autobiograficzny przykład jazdy bez trzymanki. Charyzmatycznego gitarzysty zespołu The Rolling Stones chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, ale wypada zachęcić do zapoznania się z jego życiorysem. Ten, wypisany także na zniszczonej twarzy muzyka, wciąga nas w historię życia prawdziwego rockandrollowca – bez kompromisów, konwenansów, śladów przyzwoitości. Nałogi, kobiety, awantury, konflikty, znajdziemy tu wszystko, czego oczekiwalibyśmy od faceta o takiej aparycji. Książka bawi i przeraża jednocześnie, wciągając bez reszty.
Rod Stewart, Rod. Autobiografia Po tę książkę powinien sięgnąć każdy fan naprawdę dobrej muzyki. Czyta się szybko, nie raz zmusza do uśmiechu, czasem wzrusza. Wydaje się, że Rod otworzył przed swoimi czytelnikami serce, zwierzając się z wielu swoich sekretów, nie wyzbywając się przy tym ciepłego humoru i nostalgii. To nie tylko kompletna historia jego życia, ale także zapis pewnej epoki w dziedzinie amerykańskiego popu i rocka.