2013.07.08// D. Jędrzejewska
Literatura jest niczym worek bez dna pełen motywów, pomysłów fabularnych, świetnych postaci. Wiedzą o tym twórcy filmowi, którzy z dokonań pisarzy korzystają bez oporów, co rok wypuszczając kolejne produkcje oparte na literackich pierwowzorach. W ostatnim oscarowym rozdaniu pojawiło się wiele tytułów, których scenariusze powstały właśnie na podstawie książek – „Poradnik pozytywnego myślenia”, „Nędznicy” czy „Operacja Argo” – te wszystkie historie miały swój początek w pisarskiej wyobraźni. Mimo całej masy adaptacji istnieje jeszcze wiele pozycji, które z powodzeniem mogłyby zostać zekranizowane, a z jakichś powodów jeszcze tego nie zrobiono.
Stephen King, Mroczna Wieża
Epicka saga Stephena Kinga – on sam nazywa je swoim ulubionym dziełem życia. Seria o Mrocznej Wieży udowodniła wszechstronność tegoż świetnego rzemieślnika literatury, który tym razem sprawdził się w konwencji fantastyczno-postapokaliptycznej. Opowieść o rewolwerowcu Rolandzie łączy w sobie wszystko to, co lubimy w epickich historiach najbardziej – horror, Dziki Zachód, fantasy, świat po zagładzie, podróż pełną przygód, a nawet wątki obyczajowe. Film na podstawie sagi miał postać już dawno, ale wciąż zmaga się z problemami, a kolejni producenci rezygnują z tegoż trudnego zadania.
J.D. Salinger, Buszujący w zbożu
Jedna z najbardziej kultowych książek w historii literatury. To również książka niebezpieczna. Aż dwóch zabójców i jeden niedoszły traktowali ją jako swoją wyrocznię i inspirację. Czytali ją: zabójca Johna Lennona, zabójca aktorki Rebeki Schaeffer, a także niedoszły zabójca Ronalda Reagana. Rzecz opowiada o młodym buntowniku, czującym wstręt do całego społeczeństwa i rządzącego nim systemu. Prawdopodobnie dzieło Salingera nie zostanie nigdy zekranizowane. Tego zażyczył sobie sam autor jeszcze na długo przed swoją śmiercią.
Peter Watts, Ślepowidzenie
Jeden z największych hitów science-fiction ostatnich lat. Umiejętnie nawiązuje do klasyki i cieszy dobrymi, sprawdzonymi rozwiązaniami. Mamy tu zatem obcą cywilizację, statki kosmiczne, a także filozoficzne rozważania na temat ograniczeń inteligencji i świadomości. Fabuła pełna zaskoczeń na pewno świetnie sprawdziłaby się na ekranie, podobnie zresztą jak i fantastyczne motywy, które kino ukochało sobie już dawno temu.
Cormac McCarthy, Krwawy południk
Cormac McCarthy sprawdza się na ekranie. Udowodniły to już takie ekranizacje jego powieści, jak postapokaliptyczna „Droga” czy „Rącze konie”. Pisarz ostatnio stworzył scenariusz dla samego Ridleya Scotta, a film tegoż fascynującego duetu pt. „Adwokat” zadebiutuje na ekranach już w połowie listopada. „Krwawy południk” posiada świetny, westernowy klimat w najmroczniejszym z możliwych wymiarów. Idealny, by zadebiutować w kinie.
Andrzej Sapkowski, Wiedźmin
Każdy wie, że ta ekranizacja już powstała. I niemalże każdy chciałby, by nakręcono ten film jeszcze raz. Pod jednym warunkiem –budżet filmu i możliwości producentów musiałby być naprawdę imponujące. Inaczej efekt końcowy skazany jest na śmieszność. Cóż – może kiedyś?