Komediowe horrory - zestaw na Halloween

Horrory komediowe zwykle bywają bardziej śmieszne niż straszne. To jeden z tych gatunków filmów, które najlepiej sprawdzają się podczas towarzyskich, grupowych seansów. Wtedy wspólnie można wybuchać śmiechem i również wspólnie dziwić się oglądanym na ekranie absurdom. Tym, którzy jeszcze się nie zdecydowali, co robić w halloweenowy wieczór, polecamy więc maraton z komediowym horrorem. Podpowiadamy tytuły zarówno kultowe, jak i trochę nowsze i obiecujemy, że całość wypada trochę strasznie i bardzo śmiesznie.
Zombieland Produkcja z 2009 roku. W rolach głównych wystąpili: Jesse Eisenberg, Woody Harrelson, Emma Stone, Bill Murray i Amber Heard. Rzecz powstała na fali wielkiego boomu na zombiaki. Głównymi bohaterami jest dwójka zupełnie różnych od siebie facetów, którzy próbują przeżyć pośród masy niebezpiecznych umarlaków. Jeden z nich to totalny słabeusz i tchórz, drugi – to brawurowy zabijaka z szaleństwem w oczach wymachujący kałasznikowem. Łącząc siły, znajdą sposób na przetrwanie. Na podstawie „Zombieland” powstał również serial, jednak jego pilot zaliczył jedno z najgorszych serialowych otwarć. Cały pomysł ostatecznie upadł.
Ghostbusters Klasyk klasyków. „Pogromcy duchów” na ekranie zadebiutowali w 1984 roku. Premiera drugiej części miała miejsce w roku 1989. Dziś ponoć są pomysły, by serię reaktywować – razem z dawnymi twórcami i aktorami. Byłby to jednak dość ryzykowny ruch. „Ghostbuster” to bowiem rzecz totalnie kultowa i żyje w świadomości widzów na tyle mocno, że trudno byłoby uniknąć uczucia zawodu podczas oglądania nowoczesnej jego kontynuacji. Urok filmu tkwi bowiem w jego specyficznej dla lat 80. obciachowości. Odtworzenie tejże atmosfery to karkołomne zadanie. Wtedy w rolach głównych wystąpili: Dan Aykroyd, Bill Murray, Sigourney Weaver, Rick Moranis oraz Harold Ramis.
Wysyp żywych trupów Kolejna komedia o zombiakach, przez niektórych uważana za najlepszy horror komediowy wszech czasów. Klimat w „Wysypie żywych trupów” jest nieprzeciętnie absurdalny. Połączono tu dwie stylistyki – amerykański horror z klasycznie angielskim humorem, co dało dość osobliwą mieszankę. Głównym bohaterem filmu jest trzydziestoletni nieudacznik, który podczas tytułowego wysypu próbuje udowodnić, że stać go w życiu na więcej. W głównej roli zobaczyliśmy Simona Pegga, rzecz wyreżyserował Edgar Wright znany z takich produkcji, jak: „Hot Fuzz – Ostre psy” i „Scott Pilgrim kontra świat”.
Critters Pamiętacie te małe, kosmiczne stworki? Baliście się ich za dzieciaka? Kiedy ostatni raz oglądaliście ten film? Może to czas, by do niego powrócić i przypomnieć sobie legendę z dzieciństwa? „Critters” to debiut reżyserski Stephena Hereka. Ten sam twórca stworzy później jeszcze kilka innych, kultowych tytułów, na czele z: „Nie mów mamie, że niania nie żyje”, „Potężne kaczory” czy „Trzej muszkieterowie”. W jego filmie o stworkach atakujących farmę w głównych rolach zobaczyliśmy Billy’ego Zane’a („Titanic”, „Fanatyk”, „Kim jest Samantha?”), Scotta Grimesa („Robin Hood”, „ostry dyżur”, „Kompania braci”) oraz Billy’ego Greena Busha („Autostopowicz”, „Alicja już tu nie mieszka”, „Czterdzieści karatów”).
Gremlins Na koniec absolutny hit i wspomnienie z dzieciństwa. „Gremliny” zadebiutowały w kinach w 1984 roku. Słodkie stworki przeistaczające się w okropne, krwiożercze kreatury niegdyś dominowały naszą wyobraźnią i królowały na VHS-ach. Film wyreżyserował Joe Dante znany również z takich produkcji, jak: „Looney Tunes znowu w akcji”, „Interkosmos” czy „Amazonki z księżyca”. Jego film warto odświeżyć nie tylko, by się pośmiać, ale sentymentalnie powrócić do przeszłości.
Dom w głębi lasu To w zasadzie nie jest komedia. Trudno ten film nazwać również typowym horrorem. To raczej pastisz, choć też nie do końca. I kto wie, być może z powodu trudnego do sklasyfikowania gatunku, wynikają tak skrajne oceny tego filmu – najzwyczajniej nie wiadomo, jak go odbierać.
Kto jednak potrafi wczuć się w konwencję i da się ponieść zabawie w horror zaproponowanej przez twórców „Domu w głębi lasu”, będzie bawił się świetnie. Dobrze jest nie czytać recenzji i streszczeń fabuł przed seansem – lepiej bowiem dać się zaskoczyć. W głównych rolach wystąpili tu: Cristen Conolly, Chris Hemsworth i Jesse Williams.