2012.06.28// D. Jędrzejewska
Choćby nie wiadomo, w jaki sposób zaplanowała sobie przyszłość i tak wszyscy wiedzieli, że zostanie aktorką. Można bowiem o niej powiedzieć, że była obciążona genetycznie, nie miała więc wyboru. Urodziła się jako córka jednej z najsłynniejszych aktorek komediowych lat 80. I 90. – Goldie Hawn oraz aktora telewizyjnego – Billa Hudsona. Niedługo po urodzeniu Kate jej matka rozwiodła się z Hudsonem i zamieszkała z mężczyzną, z którym postanowiła spędzić już całe życie – słynnym i lubianym aktorem, Kurtem Russellem. To on między rolami w „Ucieczce z Nowego Jorku” czy w „Tango i Cashu” wychowywał uroczą Hudson.
Goldie Hawn i Kurt Russell to jedna z sympatyczniejszych par, jakie poznało Hollywood. Nic dziwnego, że ich podopieczna znana jest z szerokiego uśmiechu od ucha do ucha i z poczucia humoru. Jednak podobno w zrobieniu kariery nazwisko nie pomogło jej na tyle, na ile mogłoby. Hudson chodziła na castingi, brała udział w rywalizacji z innymi aktorkami, próbowała się przebić własnymi siłami. Pierwszy raz wystąpiła w filmie w wieku 11 lat.
Był to komediodramat pt. „Desert Blue”, w którym zresztą mieliśmy okazję zobaczyć kilka dobrze zapowiadających się gwiazd. Zagrała tu Christina Ricci, a także Casey Affleck.
Kolejne filmy zapowiadały dla Hudson ambitną karierę. Pojawiła się w dramacie „200 papierosów”, „Plotce”, „Dr T i kobiety” z Richardem Gere’em, a także w pierwszej swojej komedii romantycznej pt. „Wszystko o Adamie”. Przełom nastąpił wraz z rolą w „U progu sławy” Camerona Crowe’a. Hudson miała tu zagrać jedynie epizodyczną rolę, jednak po odejściu jednej z aktorek, udało jej się przekonać reżysera, że to ona powinna zagrać Penny Iane.
W filmie wystąpili również: Frances McDormand oraz Philip Seymour Hoffman. Hudson spodobała się widzom i krytyce. Została nominowana do Oscara i zgarnęła statuetkę Złotego Globu. Miała wtedy 21 lat, a cały świat stał przed nią otworem.
Niedługo potem aktorka wystąpiła w thrillerze „Cena honoru”, gdzie główną rolę odegrał również świetnie zapowiadający się Heath Ledger. A potem (niektórzy dodadzą – „niestety”) wpadła w łapska coraz bardziej popularnych komedii romantycznych i stała się ikoną tego gatunku. Najpierw „Jak stracić chłopaka w 10 dni” z Matthew McConaugheyem, potem „Mama na obcasach” z Joshem Corbettem, „Ja, ty i on” z Owenem Wilsonem i Mattem Dillonem, następnie „Dziewczyna mojego kumpla” z Jasonem Biggsem.
I wtedy Hudson powiedziała sobie dość. Mało kto pamiętał już jej wcześniejsze wstępy, gdzie świetnie dzieliła się z widzami swoim talentem dramatycznym. Teraz każdy kojarzył ją z nieco naiwną, trochę infantylną i nieustannie zakochaną kobietą.
Wtedy właśnie wystąpiła w musicalu Roba Marshalla pt. „Nine”, gdzie pojawiła się również Penelope Cruz i Nicole Kidman, potem zagrała w kryminale „Morderca we mnie” – tu z kolei ponownie spotkała się z Caseyem Affleckiem, a także Jessiką Albą. Romantyzmu jednak nie zdołała porzucić, choć wydaje się, że swoje „romantyczne” role dobiera nieco ostrożniej. Niedawno oglądaliśmy ją w komediodramacie pt. „Pożyczony narzeczony” czy w komedii „Odrobina nieba” z Gaelem Garsią Bernalem. Kolejne plany sympatycznej aktorki to dwa thrillery - "Everly”, a także „The Reluctant Fundamentalist” z Kieferem Sutherlandem.
Czy czekają ją jeszcze ambitne role? Przekonamy się za jakiś czas – jest młoda i prawdopodobnie szybko z gry aktorskiej nie zrezygnuje. Cenimy w niej naturalność (mimo niewielkich rozmiarów biustu, konsekwentnie go nie powiększa) i wrodzoną radość.