2012.09.10// D. Jędrzejewska
Joe Hill początkowo nie chciał być kojarzony ze swoim ojcem – Stephenem Kingiem. Stąd ten pseudonim. Pragnął szczerej opinii na temat swojej twórczości, próbował wydać książkę własnymi siłami. Debiutował w 1997 roku opowiadaniem „The Lady Rests”, co otworzyło mu furtkę do kolejnych publikacji. Krótkie formy literackie w jego wykonaniu, podobnie jak w przypadku ojca, nawiązywały do stylistyki literatury grozy. Pierwszy zbiór Hilla ukazał się w 2005 roku. „Upiory XXI wieku” zdobyły świetne recenzje, uznanie czytelników i parę nagród. Obiecujący, młody pisarz zgarnął wtedy najważniejszą nagrodę w dziedzinie literackiego horroru, czyli Bram Stoker Award, pokonując tym samym swojego własnego ojca, który również widniał wśród ówcześnie nominowanych.
Zachęcony pierwszymi sukcesami, pisał dalej. Kiedy świat obiegła informacja, że pracuje nad pierwszą powieścią, czyli „Pudełkiem w kształcie serca”, wytwórnia Warber Bros, węsząc hit, nabyła prawa do ekranizacji. Książka trafiła do księgarń w 2007 roku i przyniosła kolejny sukces. Wtedy dopiero do publicznej informacji podano fakt, że Hill to potomek wielkiego mistrza w dziedzinie. Dzisiaj przyglądając się obu twarzom – ojca i syna – nie można nie dostrzec podobieństwa. Jak widać, syn wdał się w ojca pod każdym względem. Co prawda jego dorobek pisarski jest jeszcze szczuplutki, a sam Hill, pisze zdecydowanie wolniej od swojego ekspresowego taty – bądźmy jednak spokojni! Ten facet nie tak dawno przecież skończył trzydziestkę. Wielu wróży mu rewelacyjną karierę, są jednak i sceptycy. Przyznać należy, że na dzień dzisiejszy trudno wyrokować. Na to jest jeszcze za wcześnie.
Po „Pudełku” na kolejną książkę czytelnikom przyszło czekać trzy lata. Następna, czyli „Rogi” nie zawiodła oczekujących. Hill i w tym przypadku wykazał się barwną wyobraźnią i talentem do tworzenia oryginalnych pomysłów. Głównym bohaterem jest tu Ignatius Perrish, który pewnego dnia budzi się na totalnym kacu. Zupełnie nie pamięta wydarzeń poprzedniej nocy, ma jednak świadomość, że dość mocno narozrabiał. Dopiero spoglądając w lustro zauważa, że… wyrosły mu rogi. Później okazuje się, że ten dziwaczny i niecodzienny atrybut wyposażył go w przydatną umiejętność – wszyscy, których spotka na drodze, mówią mu prawdę i zwierzają się ze swoich grzechów. Okaże się to cenne i przydatne do rozwikłania zagadki sprzed roku, kiedy to zgwałcono i zamordowano dziewczynę „rogatego” bohatera.
Już niedługo popularność Joe Hilla osiągnie jeszcze większe wpływy. A to za sprawą ekranizacji „Rogów”, która obecnie jest w przygotowaniu. Film zapowiada się na komercyjny hit, zarówno ze względu na pisarza, jak i na obsadę i reżysera. W roli głównej zobaczymy tu znanego przede wszystkim z roli Harry’ego Pottera - Daniela Radcliffe’a, partnerować mu będzie interesująca Juno Temple, reżyserią natomiast zajmie się Alexandre Aja, znany z takich produkcji, jak „Wzgórza mają oczy” czy „Pirania 3D”. Premierę zapowiada się na przyszły rok.
Daniel Radcliffe
Prawdopodobnie trudno być synem sławnego pisarza, mistrza w swojej kategorii, wspaniałego rzemieślnika, który napisał w życiu tyle książek, że sam ich spis ciężko ogarnąć wzrokiem. Joe Hill nieustannie musi się zmagać z porównaniami do twórczości Kinga, a jak wiadomo – trudno z takiego porównania wyjść naprawdę cało. Jak na razie idzie mu jednak świetnie. Wszystkie książki przyniosły sukces, malkontenckich głosów wśród czytelników nie słychać zbyt wiele – Hill został zaakceptowany. Pytanie tylko co dalej? Wszak to dopiero początek jego historii.
Juno Temple