2011.10.12// D. Jędrzejewska
Jason Statham to aktor przede wszystkim kina męskiego. Nic dziwnego. Jego sylwetka determinuje dobór repertuaru. To dzięki niej rozpoczął karierę w filmie. Imponujące mięśnie Stathama dostrzegł Guy Ritchie, gdy tamten grał w reklamie French Collection. Pierwszym występem aktora była zatem rola w „
Porachunkach” tegoż reżysera – mocno męska komedia kryminalna. Odpowiedź na nurtujące pytanie, skąd wzięła się imponująca „rzeźba” Jasona, kryje się w jego biografii.
Statham to człowiek sportu. Przez wiele lat zawodowo uprawiał pływanie i skoki do wody. Był nawet członkiem brytyjskiej drużyny olimpijskiej i wraz z nią wystąpił dwukrotnie na igrzyskach (Seul, Barcelona). Na tych drugich zajął 12. miejsce w skokach do wody. Długo trenował również boks, kickboxing, a także wschodnie sztuki walki, takie jak boks tajski, capoeira lub kung fu. Zamiłowanie do aktywności fizycznej odziedziczył po rodzicach. Ci bowiem byli profesjonalnymi tancerzami. Sam Statham również tańczył w teatrach ulicznych.
Jego trening budzi podziw i zawstydzenie niejednego leniwego mężczyzny „zapuszczającego” brzuszek. Sam pracę nad swoim ciałem nazywa „wyczerpującą, straszną, przyprawiającą o mdłości, koszmarną”. Twierdzi jednak, że to jedyna droga do sukcesu – pot, krew i łzy. Chociaż niesprawiedliwym byłoby nie zaznaczyć, że i Statham miewał gorsze momenty, związane ze swoją wagą. Jego kaloryfer w pewnym momencie został przykryty niewielką warstwą tłuszczu. Aktor nie mógł tego znieść. Zmobilizował się i w ciągu 6 tygodniu zrzucił 8 kilogramów, ćwicząc niezwykle intensywnie 6 razy w tygodniu po 35 minut. Pieszczotliwie dba również o swoją dietę.
Statham w gorszej formie
Zyskał rozgłos dzięki trzeciemu swojemu filmowi, czyli „
Przekrętowi” (również w reżyserii Guya Ritchiego), gdzie wystąpił u boku Brada Pitta. Najbardziej jednak znany jest chyba z filmu „
Transporter” według scenariusza Luca Bessona, gdzie zagrał człowieka, który przewozi dowolne ładunki we wskazane miejsce. Taki zawód warunkuje oczywiście pełne adrenaliny życie głównego bohatera, a także szybką akcję na ekranie. Pikanterii filmowi dodał również fakt, że kolejny ładunek, który przychodzi przewieźć transporterowi, to piękna kobieta porwana przez międzynarodowy gang handlarzy niewolnikami.
Innymi filmami, typowymi dla Stathama są: „
Komórka” (u boku Kim Basinger), „
Death Race”, „
Adrenalina”. Czasem jednak aktor wybiera niestandardowe tytuły. Za przykład może posłużyć sensacyjny horror Johna Carpentera „
Duchy z Marsa”, prequel słynnej komedii kryminalnej „
Różowa pantera”, komedia „
Mecz ostatniej szansy” czy film z gatunku fantasy pt. „
Dungeon Siege”.
Ostatnio mieliśmy okazję oglądać Stathama w ciekawej produkcji pomysłu Sylwestra Stallone’a pt. „
Niezniszczalni”. Tutaj bowiem po raz pierwszy na planie jednego filmu pojawili się: Stallone, Bruce Willis i Arnold Schwarzenegger. Klimat filmów klasy B i totalna rozpierducha wymagały dołączenia Stathama do ekipy. Każdy wie, że obecnie to on najlepiej prezentuje się w tego typu kinie.
Dzisiaj, ku radości fanów mocnych wrażeń, znowu powraca na ekran. Tym razem w thrillerze pt. „Elita zabójców”, gdzie miał okazję zagrać u boku jednego z najlepszych aktorów w historii – Roberta De Niro. Film miał swoją polską premierę 7 października. I tym razem Statham rozstawi kilku kolesi po kątach - dla większość z nich będzie to również miejsce ostatecznego spoczynku... Z okazji premiery filmu mamy dla Was konkurs z nagrodami.