2012.09.15// D. Jędrzejewska
Obaj panowie mają ogromne zasługi, jeżeli chodzi o kino science-fiction. Ridley Scott ma w swoim dorobku „Obcego. Ósmego pasażera Nostromo” i „Łowcę androidów”, natomiast James Cameron był reżyserem dwóch pierwszych, kultowych części „Terminatora” oraz „Obcego – decydujące starcie”. Ostatnimi czasy obaj powrócili do reżyserowania filmów SF, korzystając z nowych technik, jakie oferuje współczesna kinowa technologia. Efektem tego jest „Avatar” Camerona z 2009 roku, a także „Prometeusz” Ridleya Scotta, który swoją premierę miał całkiem niedawno.
„Prometeusz” zbiera na całym świecie bardzo skrajne recenzje: od pochwalnych peanów, po totalną krytykę. James Cameron wpisał się do tej pierwszej grupy, uważając, że najnowszy film Scotta jest świetny.
Podczas jednego z wywiadów powiedział:
Podobał mi się "Prometeusz". Myślę, że był świetny. Powrót Ridleya Scotta do science-fiction to film z klasą, ze świetną narracją, pięknymi zdjęciami i wielkim 3D. Być może istnieje kilka rzeczy, które chciałbym zrobić inaczej, ale nie o to chodzi. Przecież można tak powiedzieć o każdym filmie.