2012.12.30// D. Jędrzejewska
Jutro ostatnia impreza tego roku, pojutrze pierwszy dzień nowego, a w środę – jak już przestanie boleć nas głowa – czas realizacji nowych pomysłów, zmagań z postanowieniami noworocznymi, wcielania w życie planów, marzeń i innych rewolucji . Akurat w tym momencie w ramach słusznej inspiracji warto przyjrzeć się autorytetom. A że świat cierpli na ich brak, proponujemy wzorować się na tych fikcyjnych. Któż z nas nie chciałby być superbohaterem? Jak żyć, by dołączyć do ich grona?
Batman
To ostatnio jeden z najbardziej popularnych superbohaterów. W jego przypadku naprawdę jest co podziwiać. Batman nie może się bowiem poszczycić żadną supermocą, nie pochodzi z żadnej obcej planety, swoje umiejętności wykształcił samodzielnie, nie z pomocą mutacji czy innych cudownych zdarzeń. Bruce Wayne nigdy nie miał łatwo, mimo to doszedł daleko. Zamordowano mu rodziców już w dzieciństwie, wszystko co ma, osiągnął samodzielnie. A ma tego wiele: piękne kobiety, kupa kasy, bajeczna rezydencja, wierny lokaj, intelekt, postura, nietoperzowa grota, całe mnóstwo niesamowitych wynalazków i życie pełne emocji. To, czego możemy się nauczyć od Batmana, to upór i konsekwencja. Z zastrzeżeniem, że Bruce, prócz prezencji i świetnego życia posiada coś, od czego nie sposób mu się uwolnić – dojmującą samotność.
Superman
Chociaż z kpiną nazywają go „harcerzykiem”, śmieją się z jego kostiumu, krytykują jego nienaturalnie przyjazne uosobienie, psioczą na zbyt jaskrawy strój z majtkami na wierzchu – mogą mu jednak zazdrościć. Czego? Superman to najbardziej szlachetny z superbohaterów. Nie imają się go takie uczucia jak zazdrość, zawiść, chęć zemsty, nienawiść. Dzięki czemu jest zdrowszy na umyśle i nawet w swoim nierozgarniętym wcieleniu Clarka Kenta potrafi działać swą szlachetnością na kobiety (Lois Lane to niezła i charakterna laska!). Clark Kent miał szczęśliwe sielankowe dzieciństwo, teraz ma dobrą pracę i gromadzi w sobie wszystkie możliwe moce. Prócz szlachetności można nauczyć się od niego odwagi i skromności. Choć prawdę powiedziawszy, gdyby nie te supermoce, z takimi cechami byłoby mu pewnie pod górkę…
Iron Man
Temu to dopiero jest co pozazdrościć. Iron Man to człowiek idealnie dopasowany do współczesności. Nie dość że jest geniuszem w dziedzinie technologii, to posiada również niezwykłą smykałkę do robienia biznesów. W dzieciństwie nie poszczęściło mu się, tak jak i Batmanowi. Jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Ten przejął firmę po ojcu w wieku 21 lat (jako geniusz studiował już w wieku 15) i dorobił się bajecznego bogactwa. Swoją supermoc, czyli niezwykłą zbroję, zawdzięcza jedynie sobie, co również przywodzi na myśl Batmana. Ma jednak Tony Stark coś, co Bruce’owi Wayne’owi przychodzi z wielkim trudem. Niepoprawne poczucie humoru i pełen luz w działaniu. Te cechy przyczynią się do niejednego sukcesu w karierze bohatera, jak i do niejednej porażki. Ale to właśnie luz połączony z biznesem jest tym, czego możemy się od Starka nauczyć.
Hulk
Może się wydawać, że Hulk jest superbohaterem, któremu bardziej należałoby współczuć, niż podziwiać. Potrafi w jednej sekundzie zamienić się z niegroźnego fizyka o genialnym umyśle w wielką, niebezpieczną kreaturę. Mimo to jest jednym z najpotężniejszych na ziemi stworzeń i naprawdę nie ma niego mocnych. Czy to, mimo słabej prezencji, nie jest godne podziwu? Tym, czego możemy się nauczyć od Hulka jest bez wątpienia umiejętność kontrolowania gniewu.
Spider-Man
Można by mu pozazdrościć wrażliwości. Można też podziwiać jego szlachetność, chłopięcy urok, świeżość i inne cechy kojarzące się z młodością. Nie to jednak powinno być prawdziwą przyczyną zazdrości wymierzonej w Petera Parkera. Nie to? Czyli co? No oczywiście… Mary Jane. Jego piękna, gorąca, czerwonowłosa, ponętna i jedna z najbardziej smakowitych lasek w historii komiksu dziewczyna. Takiej moglibyście sobie życzyć w nadchodzącym roku!