2012.10.07// D. Jędrzejewska
Jakiś czas temu niemalże wszystkich aktywnych czytelników zainteresowała informacja, że J.K. Rowling postanowiła napisać nową książkę – tym razem dla dorosłych czytelników. Pod koniec września „The Casual Vacancy” wylądowała w brytyjskich i amerykańskich księgarniach. Tak jak się tego spodziewano, świeże egzemplarze zaczęły rozchodzić się w ekspresowym tempie. Opłacała się inwestycja wydawnictwa, które zapłaciło Rowling 3 miliony funtów zaliczki za tę powieść. Do nas książka trafi w połowie listopada, opatrzona tytułem „Trafny wybór”.
Dziś już jednak można zapoznać się z pierwszymi zagranicznymi recenzjami tej pozycji i mniej więcej rozeznać się w tym, co myślą anglojęzyczni czytelnicy o „dorosłej” twórczości autorki „Harry’ego Pottera”. Przeglądając pierwsze oceny, nie trudno zauważyć, że krytyka jest raczej podzielona. Wśród „ochów” i zachwytów, znajdziemy i westchnięcia zawodu czy dość ambiwalentne odczucia. Jedno jest pewne – wszystko wskazuje na to, że Rowling swoją nową książką chciała zupełnie odejść od konwencji pisarki dziecięcej. Seksu, gwałtu i czynności powszechnie uznanych za „brudne” znajdziemy tu co niemiara. Dlatego też nową powieść autorki bądź co bądź „magicznej” autorki nazwano wstrząsającą.
O czym opowiada „Trafny wybór”? Rzecz dzieje się w małym, spokojnym miasteczku. Niespodziewana śmierć jednego z jego mieszkańców, a ściślej – członka rady - pogrąża je jednak w chaosie. Wszyscy mieszkańcy emocjonalnie podchodzą do tego wydarzenia, w kolejnych domach zaczyna tętnić od plotek. Wkrótce rozpoczyna się walka „o tron”, czyli o wolne miejsce w radzie. Rowling postanowiła z pomocą tak skrojonej fabuły ukształtować różnorodne sylwetki poszczególnych postaci, obnażyć fałsz ludzkich działań i hipokryzję. Zrobiła to jednak zupełnie bez cenzury – nie wahała się przed opisywaniem brutalnych scen gwałtu, przemocy, okaleczeń, patologii. Wszystko to, o czym pisała, nie ma zupełnie nic wspólnego z siedmiotomową sagą fantasy.
Czy zabieg Rowling, by zszokować swoich widzów, został zastosowany z premedytacją? Czy jej pisanie jest zupełnie szczere? Polski czytelnik ze swoimi opiniami musi jeszcze poczekać. Na dobrą sprawę książka Rowling mogłaby w ogóle nie powstać – sumy, które wzbogacą jej konto za sprawą tej powieści, będą zaledwie ułamkiem tego, co zarobiła na Harrym Potterze. Dzisiaj jej majątek szacuje się na około 560 milionów funtów – w przełożeniu na nasze – prawie 3 miliardy złotych. Mimo to twórczyni bezkonkurencyjnego świata magii postanowiła coś udowodnić czytelniczemu światu. Czy słusznie? Recenzenci dostrzegają w jej „nowym” pisaniu talent do snucia opowieści, zaciekawiania czytelnika, zaznaczając jednak, że bez trudu odnajdziemy wielu lepszych od niej pisarzy współczesnej literatury obyczajowej.
Rowling zapowiedziała już, że prawdopodobnie będzie chciała napisać kolejną książkę. Tym razem jednak wróci na stare śmieci. Rzecz będzie się działa w świecie znanym z Harry’ego Pottera – nie spotkamy tu jednak dobrze znanych bohaterów, a zupełnie nowe postacie. Książkę tą skieruje Rowling do jeszcze młodszego widza niż w przypadku najsłynniejszego czarodzieja na świecie. Czy wróci jeszcze do „dorosłego” pisania? Trudno powiedzieć.