2012.05.21// D. Jędrzejewska
Opublikowana w 1951 roku książka pt. „Buszujący w zbożu” była jedyną powieścią Salingera. Reszta twórczości słynnego amerykańskiego pisarza to krótkie formy literackie, przede wszystkim opowiadania. Mimo niezbyt imponującego dorobku pisarskiego Salinger namieszał ludziom w głowach, a jego jedyna powieść stała się książką kultową i weszła do przekazu popkulturowego na stałe. Niektórzy do dziś pieją nad nią z zachwytu, inni uważają, że jest przereklamowana. Mimo rozbieżnych opinii należy przyznać, że szum wokół niej powstał imponująco duży, co uczyniło jej tytuł jednym z najbardziej znanych w historii literatury XX wieku.
J.D. Salinger
„Buszujący w zbożu” to opowieść o buntowniku. Jak pokazuje historia jest to jednocześnie historia dość niebezpieczna – wskazuje na to fakt, że aż dwóch morderców i jeden niedoszły uważali ją za swoją niemalże biblię. Najsłynniejszym z nich jest oczywiście zabójca Johna Lennona, który po drodze do posiadłości muzyka, wstąpił do księgarni, by „Buszującego w zbożu” zakupić. Po tym jak zastrzelił muzyka pod jego domem, zachował spokój, wyciągnął powieść Salingera i zaczął czytać, czekając na policję. Książka ta była również ulubioną pozycją Johna Hinckleya Jr, który próbował zamordować Ronalda Reagana, oddając w jego stronę szczęść strzałów (ponoć zrobił to, by zaimponować Jodie Foster). W tym niechlubnym gronie znalazł się także Robert Bardo, zabójca aktorki, Rebeki Schaeffer, prześladujący ją przez trzy lata - w dniu zbrodni, co stało się makabryczną tradycją, miał przy sobie egzemplarz „Buszującego w zbożu”.
"Buszujący w zbożu"
Sam Salinger żył bardzo długo, bo 91 lat. Zmarł śmiercią naturalną. „Buszujący w zbożu” napisany jest emocjonalnym prostym językiem. Opowiada historię nastolatka, któremu zupełnie nic się nie podoba – nie podobają mu się nauczyciele, koledzy, mijający go na ulicy ludzie, nie podoba mu się naprawdę wszystko. Wyrzucony ze szkoły, wyrusza w tułaczkę, gdzie bacznie obserwuje świat i zmaga się z rozczarowaniem. Wygłasza proste prawdy, ale takie, które poruszają – dotyczące hipokryzji tego całego świata, pozerstwa i beznadziei. Nic dziwnego więc, że z pozoru niewinna powieść stała się swoistym kodeksem buntowników. Autor tej kultowej pozycji wycofał się z życia publicznego, prowadząc spokojną, wręcz pustelniczą egzystencję. Być może uciekał od świata, o którym przecież pisał bardzo gorzko, lub też od pytań o jego bohatera i bunt, którym tenże się charakteryzował.
"Rozdział 27" - film o zabójcy Lennona
Wiele lat Hollywood ubiegało się o zekranizowanie książki Salingera. Ze względu na jej popularność i historię jej towarzyszącą, byłby to prawdziwy hit. Prawdopodobnie jednak nigdy do ekranizacji nie dojdzie, a to za sprawą samego autora, który nie chciał, by historia jego bohatera zawitała do kin. Pisarz nie miał zamiaru sprzedać praw do swojej powieści, a jego syn kontynuuje to zamierzenie. Salinger twierdził bowiem, że siłą tejże historii są myśli bohatera, nie jego czyny. Nawet te najdrobniejsze uwagi o pustych tubkach po pastach do zębów, czy tęczach w kałużach mają swoją wagę. Dodatkowo pisarz uważał, że żaden aktor nie nadaje się, by zagrać młodego buntownika. Słowo Salingera ma moc – był to człowiek zupełnie bezkompromisowy. Potrafił walczyć jak lew o każdy przecinek ze swoim wydawcą, nie zmieniał swoich decyzji. Uważał również, że istnieją tylko dwie osoby, które są w stanie go zrozumieć – jego syn i jego pies.
John Hinckley
Mark David Chapman
Robert Bardo