2013.06.13// D. Jędrzejewska
Od jakiegoś czasu na salonach pojawił się pogląd, że obecnie nie trzeba posiadać szczególnych umiejętności, by móc wydać książkę. Pogląd ten potwierdzają wszyscy celebryci, którzy za pisanie się zabrali, a ich dziełka ekspresowo opanowały księgarnie. Jakiś czas temu mogliśmy obserwować wręcz zalew „celebryckiej” literatury, a na księgarnianych półkach zaczęły królować pozycje z nazwiskiem Ibisza czy Cichopek na okładce. Przeważnie jednak książki autorów „ z odzysku” to jednak nie brawurowa proza, ale coś na kształt poradników lub autobiografii. Celebryci rzadko zajmują się fikcją literacką. Choć bywa, że i to się zdarza.
Jakiś czas temu media obiegła wieść, że wkrótce za pióro weźmie się czołowa polska piosenkarka – Doda. Jej pierwszym pomysłem (przynajmniej tym ujawnionym publicznie) było stworzenie powieści w stylistyce (kto by pomyślał?!) science-fiction. Całość miała zostać wydana pod tytułem „Pinkbook”. Po jakimś czasie seksbomba częstowała nas jednak innymi rewelacjami. Otóż jej nowym celem było napisanie (już mniej oryginalnie) autobiografii. To jednak, co miało odróżnić ją od całej masy innych piszących gwiazdeczek, to fakt, że zamierza pisać zupełnie sama – bez pomocy ghostwriterów. Pewność siebie w dziedzinie pisarstwa znalazła w przekonaniu, że skoro była niegdyś szóstkową uczennicą, także i z wypracowań z polskiego otrzymywała świetne oceny, to i z pisaniem książki sobie poradzi. Czekamy z niecierpliwością!
Doda napisze powieść science-ficiton?
Niedawno na rynku pojawiła się całkiem nowa książka z sektora celebryckiego pisania. W roli autorki zadebiutowała bowiem salonowa bywalczyni – Ilona Felicjańska. Co ciekawe ona także postanowiła odrzucić formę autobiografii, a zająć się tworzeniem fikcji. Swoją inspirację zawarła już w tytule – „Wszystkie odcienie czerni” w oczywisty sposób nawiązuje do bestsellerowej na całym świecie erotycznej powieści dla pań pt. „Pięćdziesiąt twarzy Greya” („50 Shades of Grey”) autorstwa E.L. James. Książka Ilony niestety spotkała się z zatrważającą krytyką, jak zresztą sama postać autorki – choć to akurat nic dziwnego. Felicjańska nie należy do najbardziej lubianych postaci show-biznesu.
Niegdysiejsza wicemiss jest negatywną bohaterką tabloidów, od momentu wypadku samochodowego, który spowodowała pod wpływem alkoholu. Za to zresztą została w 2010 roku skazana na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Po jakimś czasie przyznała się w programie „Dzień Dobry TVN”, że jest alkoholiczką. Książka miała stanowić dla niej swego rodzaju terapię, oczyszczenie i uwolnienie. Gatunek jednak, który wybrała Felicjańska dla swojej debiutanckiej książki, jest nieco zaskakujący – otóż znana modelka napisała erotyczny thriller. Anna Mucha, polska aktorka, w ten sposób komentuje dzieło koleżanki z salonów: „Dwieście stron erotyku i sto kolejnych thrillera. Ciężko mi znieść kolejne rewelacje nt. Ilony Felicjańskiej. Niektóre mnie nawet brzydzą… Ale z drugiej strony, trzeba przyznać, że ta książka to świetne posunięcie, szansa na publiczne katharsis”.
Mamy w książce modelki zarówno nagie pośladki, jak i gołe członki – mamy dużo seksu, a także intrygę. Jedno jest pewne – niezależnie od wartości tej powieści, „kobieta fatalna” polskiego show-biznesu tak czy siak spotkałaby się z krytyką. Nieważne też, czy pisze książkę, czy nagrywa sekstaśmę.