Gwiazdy muzyki lat 80., które są na topie do dziś

Dziś lata 80’s wydają się już zamierzchłą przeszłością. To nasze wrażenie potęguje się szczególnie wtedy, gdy spoglądamy na fotografie z tamtych lat – stroje, fryzury, ówcześnie panująca moda. Tamtejszy obciach i kicz nieodmiennie bawią nas i śmieszą. Całkiem realnie jednak lata 80. nie są tak odległe, jak mogłoby się wydawać. Dowodzi tego choćby scena muzyczna – wiele gwiazd z tamtego okresu, niegdyś totalnie obciachowych, przetrwało próbę czasu i potrafiło się dopasować do nowoczesności. Dziś świetnie sobie radzą na rynku muzycznym, nie raz też zachwycają i zadziwiają bardziej niż jeszcze nieopierzone młokosy.
Madonna Madonna to prawdziwy muzyczny fenomen. Karierę rozpoczęła w 1978 roku i od tamtej pory ani na moment nie odeszła w cień, tak byśmy o niej zapomnieli. Jej muzyka wielokrotnie się zmieniała – piosenkarka zawsze jednak potrafiła się dopasować do panujących trendów, a nawet stać się ich aktywną ambasadorką. Znana z licznych skandali i bezkompromisowego podejścia do własnego wizerunku, nie raz imponowała nam twardym charakterem. Jak na 55-latkę wygląda i rusza się świetnie. Jest bardziej żwawa niż niejedna współczesna nastolatka. Wciąż pozostaje w czołówce najlepiej zarabiających gwiazd, a na jej koncerty za każdym razem ciągną tłumy. Ostatnio nieco przycichła, ale nie mamy wątpliwości, że lada dzień powróci ze zdwojoną siłą.
Bruce Springsteen Ulubieniec Amerykanów, Bruce Springsteen, jest imponująco niezłomny. Karierę rozpoczynał już w latach 70., jednak największe jego sukcesy przypadły na połowę lat 80. Od tamtej pory nagrał osiemnaście albumów studyjnych, ostatni pt. „High Hopes” zadebiutował w tym roku, przedostatni – zaledwie dwa lata wcześniej. Regularnością tą Bruce zachwyca już od dawna, ale co ciekawe – mimo że nie trzeba długo czekać na kolejne jego albumy, przeważnie są one naprawdę dobre. Ostatnie dwa krążki krytyka przyjęła z nieukrywanym entuzjazmem. Bruce trzyma się świetnie i nadal rewelacyjnie wygląda w jeansach. Nie zapowiada się, by wkrótce miał zejść ze sceny.
U2 Świat niewątpliwie byłby gorszy bez U2 – zarówno w latach 80., 90., jak i we współczesności kapela ta dołożyła solidne trzy grosze do pasjonującej historii muzyki, przecierając szlaki i kształtując gusta. To jeden z największych, najlepszych, najbardziej lubianych i najbardziej docenionych zespołów poprockowych, jaki kiedykolwiek miał okazję stanąć na scenie. Obecnie czekamy na ich najnowszą , trzynastą już płytę w dorobku (przypomnijmy, że pierwsza trafiła na rynek w 1980 roku). Ostatnio w jednym z wywiadów Bono marudził, że popularność jego kapeli słabnie i że młodzi nie chcą już go słuchać. Czyżby? Wystarczy przyjrzeć się wrzawie na koncertach, by przekonać się, że to kompletna bzdura.
George Michael Kariera George’a Michaela jest kręta i powikłana. Niegdysiejszy amant i idol kobiet, potem nieoczekiwanie gej i solidny skandalista, dzisiaj dojrzały mężczyzna po przejściach – zaliczył odsiadkę, otarł się o śmierć, obecnie wstaje z martwych. Od początku swojej solowej kariery, konkretnie od genialnej płyty pt. „Faith” wydanej w 1987 roku, Michael nie zachwyca częstotliwością nagrań, mimo to wciąż pozostaje na topie. Jego najnowszy krążek, „Symphonica”, trafi na sklepowe półki 14 marca – będzie to zapis ostatniej trasy koncertowej artysty. Cały świat czeka z niecierpliwością aż George Michael nareszcie wyciągnie kolejnego asa z rękawa i poczęstuje nas nowym smakowitym materiałem.
David Bowie David Bowie to jeden z najwybitniejszych artystów muzyki rozrywkowej na świecie. Nawet tym, którzy nie przepadają za jego twórczością, trudno byłoby kwestionować jej wartość. Na rynku zadebiutował pod koniec lat 60., w latach 70. ugruntował swoją pozycję, natomiast w latach 80., odkrył się dla mas, otwierając także na muzykę popularną. W zeszłym roku powrócił aż po dziesięciu latach milczenia z płytą „The Next Day”, uznaną zresztą za jedną z lepszych dokonań muzycznych całych dwunastu miesięcy i naprawdę świetnie się prezentującą na tle całego, bogatego dorobku Bowiego. To prawdziwy fenomen!
Kylie Minogue Na sam koniec warto wspomnieć również o Kylie Minogue, nieco młodszej rywalki Madonny, wciąż jednak jarej, energicznej i wcale nie mniej zachwycającej niż współczesne gwiazdki muzyki pop. Kylie zadebiutowała w 1987 roku i od tamtej pory nagrała jedenaście płyt. Dziś czekamy na kolejną odsłonę jej muzycznego dorobku. Wokalistka już od zeszłego roku zapowiada wielki powrót, który pokaże, na co ją jeszcze stać.
Kokieteryjnie komunikuje, że to dopiero początek jej kariery, nie koniec. Moglibyśmy w to nawet trochę uwierzyć – wszak Kylie to prawdziwa petarda.