2014.04.20// D. Jędrzejewska
Nie są już podlotkami. Mają doświadczenie, wyrobiony styl i charakter, są pewne siebie i osiągają ogromne sukcesy. Są też świadome swoich atutów. Z biegiem lat w hollywoodzkiej branży nauczyły się je eksponować i regularnie zachwycać wciąż rosnące grono fanów. Ich kariera nabrała rozpędu jakiś czas temu. Teraz korzystają z okazji, by wycisnąć z niej jak najwięcej. Nie warto odpuszczać - być może to najlepszy okres w ich życiu. Są jeszcze młode, ale już dojrzałe. Zwracają uwagę nie tylko grą aktorską, ale i seksapilem. Z przyjemnością oglądamy je na ekranie. Oto najbardziej gorące 30-stki kina.
Scarlett Johansson
Scarlett Johansson ma wielu wiernych fanów, choć i da się zauważyć w sieci głosy nieprzychylne jej postaci. Nie każdy z entuzjazmem reaguje na seksapil reprezentowany przez Scarlett. To dziewczyna bardzo „cielesna”, pełna, okrągła: może się pochwalić ogromnym biustem, masywnymi udami, ponętnymi ustami i wielkimi jak dwa jeziora ślepiami. Jej role w dużej mierze zbudowane są właśnie na cielesności. Co ciekawe, w jednym z ostatnich filmów, czyli „Her”, Scarlett zagrała tylko głosem. Wcieliła się w Samanthę, specjalny system operacyjny. I mimo że przez cały film nie było jej widać, wypadła nad wyraz seksownie. Bo Scarlett to nie tylko zwracające uwagę ciało, ale i lekko zachrypnięta, namiętna barwa głosu.
Mila Kunis
Mila Kunis słynnie z oryginalnej, egzotycznej i wyrazistej urody. Zawdzięcza ją swoim korzeniom – aktorka pochodzi z Ukrainy. Dokonała w swoim zawodzie sztuki bardzo trudnej – udało jej się przezwyciężyć wizerunek wykreowany w popularnym serialu, w którym zagrała („Różowe lata 70.”) i z powodzeniem zaczęła trafiać na duży ekran. W ostatnich latach wystąpiła w dwóch dobrze przyjętych przez publikę komediach („Ted” i „To tylko seks”) oraz spektakularnym przygodowym fantasy („Oz Wielki i Potężny”). Już wkrótce zobaczymy ją w nowym filmie Wachowskich pt. „Jupiter. Intronizacja” (premiera już w lipcu).
Oliva Wilde
Olivia Wilde to bystra dziewczyna, smukła jak gazela i intrygująca z urody. Mimo że przekroczyła już barierę magicznej trzydziestki, wydaje się, że wciąż czeka na rolę życia. Zagrała w wielu głośnych produkcjach (np. „Rush”, „Ona”, „Kowboje i obcy”, „Tron: Dziedzictwo”), ale wciąż brakuje w jej filmografii kreacji naprawdę wyrazistej i interesującej. Olivia ma oczywiście również na koncie występ w słynnym „Doktorze Housie” i trzeba przyznać: na małym ekranie wygląda tak samo obłędnie, jak i na wielkim.
Maggie Grace
Wiecie, że córka Bryana Millsa z „Uprowadzonej” ma już trzydzieści lat? W pierwszej części filmu zagrała siedemnastolatkę, co było niemałym przekłamaniem – miała wówczas lat 25. Dzisiaj wygląda pięknie, seksownie i wyraziście. Gdy pojawia się na ekranie, zagarnia całą uwagę. Nie należy do najlepszych aktorek, mimo to patrzy się na nią z nieukrywaną przyjemnością. Na co ją stać, pokazała, grając przez pewien czas w „Californication”. Jej postać, jakże innej od nastolatki z „Uprowadzonej” hippiski Faith, dodała historii pikanterii i zaowocowała interesującym epizodem.
Jaimie Alexander
Ta drobna dziewczyna przeważnie gra w typowo męskich filmach. Oglądaliśmy ją między innymi w „Thorze”, „The Last Stand” z Arnoldem Schwarzeneggerem czy „Intersections”. Przez pewien moment utożsamiano ją nawet z rolą Wonder Woman w kontynuacji „Man of Steel”. Ostatecznie jednak otrzymała ją młodsza parę lat Gal Gadot. Jaimie swego czasu świetnie radziła sobie na małym ekranie, grając w kultowym już serialu „Kyle XY”.
Natalie Portman
Najpiękniejsza kujonka Hollywood. Zniewalająca Natalie może się pochwalić dyplomem ukończenia Harvardu i naprawdę imponującą filmografią. W życiu codziennym jest spokojną, ułożoną osobą. Mimo bardzo wcześnie rozpoczętej kariery i niezwykłej urody, nigdy nie stanęła przed pokusą wielkich szaleństw, prowadząc się dobrze, świecąc przykładem i osiągając kolejne sukcesy. W 2011 roku odstała Oscara za rolę w „Czarnym łabędziu”. Mamy przeczucie, że to nie ostatnia statuetka na koncie tej 32-letniej pięknej kobiety.