2014.11.07// D. Jędrzejewska
Gillian Flynn w tym roku przedarła się do pierwszej dziesiątki najlepiej zarabiających pisarzy według „Forbesa”. Nic dziwnego – jej książki lądują na ekranie, w główne role wcielają się same gwiazdy, krytyka pieje z zachwytu, widzowie mówią: „rewelacja!”. Niedawno w kinach zadebiutowała adaptacja jej powieści pt. „Zaginiona dziewczyna”, za której reżyserię wziął się sam David Fincher. W głównej roli zobaczyliśmy Bena Afflecka. Wkrótce premierę będzie miał również film pt. „Dark Places” na podstawie „Mrocznego zakątka” jej autorstwa. Tym razem w obsadzie znaleźli się: Charlize Theron, Nicholas Hoult i Chloë Grace Moretz. Gillian Flynn ma więc całkiem niezłe portfolio, jak na pisarkę o niedużym dorobku.
Za Gillian Flynn stoją tłumy chętne, by ją rekomendować. A wśród nich najpopularniejszy pisarz grozy na całym świecie: Stephen King. W jednym z wywiadów król horroru nie ukrywał zazdrości względem pisarki, twierdząc, że potrafi ona w niezwykle przekonujący sposób budować swoje światy. Jaka więc jest proza Gillian? W czym tkwi jej sukces? To przede wszystkim autorka rewelacyjnych thrillerów psychologicznych. Takich, które faktycznie dosięgają najmroczniejszych zakątków ludzkiej duszy. „Zaginiona dziewczyna” opowiada o podejrzanej sprawie - dochodzi do tajemniczego zaginięcia pewnej kobiety, której mąż – na pierwszy rzut oka zatroskany – tak naprawdę zachowuje się dość nieprzekonująco.
„Mroczny zakątek” zostaje zbudowany wokół (znowu tajemniczej!) nocy, kiedy zamordowano matkę i dwie starsze siostry Libby Day. Za zabójstwo skazano jej brata. Po latach jednak sprawa wróci na świecznik i nic już nie będzie takie pewne.
„Ostre przedmioty” dotyczą zaś sprawy zabójstwa dwóch małych dziewczynek. Reporterka, która się nią zajmuje, po krótkiej terapii w klinice psychiatrycznej, będzie próbowała nie tylko odkryć parę tajemnic, ale rozliczyć się również ze swoją przeszłością. Gillian Flynn w swoich książkach potrafi rewelacyjnie zaskakiwać, fabułę napędzając niespodziewanymi zwrotami akcji. Doskonale buduje napięcie, zaciekawia, a także w wyjątkowo smakowity sposób buduje całą otoczkę historii – obyczajową warstwę, przez którą brnie się wręcz jednym tchem.
„W dobrym thrillerze chodzi przede wszystkim o stworzenie atmosfery pełnej niepokoju, który przychodzi dzięki wrażeniu, że coś jest nie tak. Dlatego lubię subiektywną narrację, moment, kiedy w połowie książki zdaję sobie sprawę, że oddaliśmy się w ręce osoby, której nie należy ufać, jest cudownie niepokojący” – mówi sama autorka w jednym z wywiadów. Gillian została stworzona do pisania, choć nie od początku podjęła tę drogę. Jej matka była nauczycielką literatury, zaś ojciec wykładał filmoznawstwo – idealne warunki, by wyrosnąć na autorkę poczytnych książek. Za dzieciaka masowo pochłaniała kryminały. Od początku też wiadomo było, że jest nieco inna od rówieśniczek – bardziej skłonna do ekstremalnych emocji, mroczniejsza, obdarzona rozbuchaną wyobraźnią.
Swoją pierwszą książkę, czyli „Mroczne przedmioty”, Flynn pisała w wolnych chwilach od pracy – podczas wakacji i wieczorami. Wiedziała jednak, że aby zostać prawdziwą pisarką, musi poświęcić się całkowicie swojej pasji. Niestety nie miała odwagi rzucić pracy (była dziennikarką, wcześniej… policjantką), jej życie wydawało jej się stabilne i poukładane. Nagle jednak runęło – z zaskoczenia i dość bezlitośnie. Flynn nie dała się depresji. Przyjęła zwrot akcji jako znak od losu. Postawiła wszystko na jedną kartę i zajęła się pisarstwem na serio. Wkrótce jej książki zaczęły sprzedawać się jak świeże bułeczki, a niedługo potem Flynn trafiła do Hollywood. Nic dziwnego, że o swojej życiowej zmianie mówi: „To była najlepsza decyzja w moim życiu!”.