2012.06.05// D. Jędrzejewska
George Lucas jest prawdziwą legendą kina. To on wraz ze Stevenem Spielbergiem oraz Francisem Fordem Coppolą został okrzyknięty niegdyś "brodatym dzieckiem", twórcą filmowym, który nigdy nie wyrósł ze swoich młodzieńczych marzeń. Dzisiaj, być może zbyt zmęczony krytyką swoich ostatnich poczynań, postanowił przejść na emeryturę, a własną firmę Lucasfilm zostawić pod opieką Kathleen Kennedy, słynnej producentki.
Ostatni film, którego Lucas był prodcentem, to "Red Tails" z Terrencem Howardem. Produkcja odnotowała finansową klapę. Reżyser był krytykowany także za wszelkie kontynuacje uwielbianych przez widzów "Gwiezdnych wojen", począwszy od nowej trylogii, aż po serial "Wojny klonów".
W planach Lucasfilm widniała już kolejna seria telewizyjna, której akcja rozgrywałaby się w świecie "Star Wars". Obecnie nie wiadomo, czy dojdzie do realizacji tego pomysłu.
Z twórczością Lucasa być może jeszcze się spotkamy. Reżyser zapowiedział, że teraz wróci do korzeni i będzie realizował hobbystyczne filmy eksperymentalne na miarę czasów studenckich. Trzeba bowiem przyznać, że na całkowitą emeryturę w wieku 68 lat to za wczesnie - przynajmniej dla filmowca. Ridley Scott dawno już przekroczył 70-tkę, a dopiero się rozkręca, natomiast Clint Eastwood, kręci kolejny film, mimo że osiemdziesiąte urodziny ma już za sobą.