2011.11.13// D. Jędrzejewska
Amerykański „Forbes” opublikował niedawno ciekawe zestawienie. Uformował listę, w której przedstawił najbardziej przepłacanych aktorów w Hollywood, obliczając, ile pieniędzy zwraca się producentom z sumy inwestowanej w zaangażowanie danego nazwiska. Zestawienie zostało stworzone na podstawie rankingu 40. najlepiej zarabiających aktorów, ich płac i dochodów czerpanych z filmu.
Liderką zestawienia okazała się Drew Barrymore, której – jak się okazuje – kompletnie nie opłaca się angażować do udziału w filmach.
Za każdego dolara zapłaconego aktorce, producentom średnio zwraca się zaledwie 40 centów. Ostatnie jej filmy („Wszyscy mają się dobrze”, „Stosunki międzymiastowe”) nie przynoszą oszałamiających zysków. Wszystko wskazuje na to, że czasy "E.T" minęły już bezpowrotnie. Kolejne miejsca zajmują komicy – Eddy Murphy i Will Ferrell. Jak widać, widzowie coraz mniej są zainteresowani poczuciem humoru rodem z lat 90.
W rankingu znalazła się również urocza Reese Whisterspoon (3,5 dolarowy zysk z każdego dolara przeznaczonego na gażę), jej ostatnie filmy to"Woda dla słoni" i "A więc wojna", Nicolas Cage (4,40), który w tym roku grał aż w czterech produkcjach, i Adam Sandler (5,20). Zestawienie zamyka słynna, była, hollywoodzka para – Tom Cruise (6,35) i Nicole Kidman (6,70). Wynika z tego, że od kina oczekujemy świeżości, dobrze znane od lat twarze, coraz mniej nas interesują.