2013.11.16// D. Jędrzejewska
Ten weekend przyniósł interesującą kinową premierę dla fanów komedii. W dniu wczorajszym zadebiutował w Polsce film pt. "Don Jon" z głównymi rolami Scarlett Johansson i Josepha Gordona-Levitta. Na produkcję warto zwrócić uwagę z kilku powodów. Po pierwsze ze względu na niecodzienny temat. Główny bohater to niby zwyczajny podrywacz, oglądający się za dziewczynami i regularnie chodzący na siłownię. Zmaga się on jednak z dość poważnym problem - jest bowiem uzależniony od pornografii. To ona wypacza jego miłość i związek.
Partnerka Jona, Barbra, również ma swój problem - jest bowiem uzależniona od... komedii romantycznych. Jej zamiłowanie sprawia, że nasza bohaterka marzy o idealnym księciu z bajki, sama jednak nie wygląda jak księżniczka, ale typowa seksbomba, na którą poleci dosłownie każdy. W ten sposób na ekranie spotykają się dwa sztandarowe tematy współczesnych czasów: pornografia i melodramatyczna miłość.
Drugim powodem, dla którego warto zainteresować się "Don Jonem" jest postać reżysera. Tu bowiem za kamerą stanął odtwórca głównej roli w filmie, czyli Joseph Gordon-Levitt we własnej osobie.
Film jest jego debiutem reżyserskim powstałym pod wpływem inspiracji przekazanych przez wielkich reżyserów, z którymi aktor wcześniej współpracował na planie - między innymi przez Christophera Nolana ("Mroczny Rycerz powstaje") oraz Stevena Spielberga ("Lincoln"). W postać głównej bohaterki wcieliła się piękna Scarlett Johansson, co również stanowi wartość dodaną filmu. Produkcja została ciepło przyjęta w Stanach Zjednoczonych. Czy przyjmie się również u nas?