2012.05.10// D. Jędrzejewska
„Wszyscy jesteśmy zużyci!” – czytamy w najnowszej, wydanej w Polsce książce Dona DeLillo pt. „Punkt Omega”. „Pora zamknąć sklepik (…). W dziejach ewolucji jesteśmy ostatnią miliardową sekundy” - prorokuje autor z kart powieści, ostrzegając nas przed rychłym końcem naszej egzystencji. Specyfiką powieści tego amerykańskiego pisarza, o którym mówi się jako o wiecznym kandydacie do Nobla, jest demaskowanie zagrożeń naszej współczesności.
"Cosmopolis"
Pisarz w większości swoim powieści przedstawia nam ohydę świata, w którym żyjemy, ale w tym najzwyczajniejszym wymiarze. Z nienawiścią i pasją pisze o naszej codzienności, w której najważniejszy jest pieniądz i pęd ku karierze, gdzie życie ucieka między palcami, z mózgu sieczkę robią nam media, i wciąż wisi nad nami ponure widmo terroryzmu. DeLillo nigdy nie robi tego jednak w sposób oczywisty. Jego książki nie są publicystycznymi rozważaniami, gdzie autor rzuca gromami niczym z ambony, moralizuje i wygarnia światu oraz ludziom ich zepsucie.
Swoje tezy pisarz stawia ekspresyjnie, ale filozoficznie. Wtłacza je między wersy, w ukryte refleksje, w oniryczne dialogi. Pisze językiem ciętym jak brzytwa, intelektualnym, ale zawsze trafiającym w sedno sprawy. Kino podsuwa nam dzisiaj dobra okazję, by zapoznać się z twórczością DeLIllo. A to za sprawą filmu pt. „Cosmopolis”, który jest adaptacją jednej z nowszych książek autora. Produkcja trafi do naszych kin już 22 czerwca.
Film wyreżyserował David Cronenberg, twórca słynący z kontrowersyjnych produkcji, kina pełnego rozmachu, z premedytacją przekraczającego granice. Jednym z najsłynniejszych jego filmów jest choćby horror pt. „Mucha” z 1986 z Jeffem Goldbumem, dziś uznawany w niektórych kręgach jako kultowy. Głośnym echem obiła się po świecie adaptacja książki „Nagi lunch”, którą nakręcił, a także erotyczny thriller pt. „Crash: Niebezpieczne pożądanie”. Jedne z nowszych filmów Cronenberga są „Wschodnie obietnice” z Viggo Mortensenem, a także prowokująca „Niebezpieczna metoda” opowiadająca o Jungu i Freudzie, z Michaelem Fassbenderem i Keirą Knigtley w obsadzie. Tym razem do swojego filmu Cronenberg zaangażował obecnie chyba najbardziej ubóstwianego przez nastolatki aktora, czyli Roberta Pattisona, gwiazdę cyklu „Zmierzch”. W pozostałych rolach wystąpią: Juliette Binoche, Samantha Morton i Paul Giamatti.
Don DeLillo
Być może aktor – „wampir” zgromadzi w kinach większe tłumy, niż w przypadku mniej ubóstwianego odtwórcy głównej roli. Dobrze by było, bo film zapowiada się ciekawie i mógłby sprowokować do myślenia. Głównym bohaterem jest tutaj zblazowany miliarder, inteligentny, ale zmęczony swoim bogactwem – nie wierzący już, że istnieje w posiadaniu tych milionów jakikolwiek sens. W pewnym momencie wszystko jednak zaczyna wymykać mu się z rąk. Podróżując limuzyną, otoczony monitorami, śledzi kurs jena, od którego zależy stan jego finansów. Uważnie też obserwuje miasto, a z tych obserwacji wynika, że nie do końca wszystko gra, nie wszystko naokoło jest normalne. Dlatego też daje się wciągnąć w niebezpieczną grę.
Brzmi tajemniczo? Twórczość Dona DeLillo, choć początkowo zawsze wydaje się być bardzo bezpośrednia, jak to na początku było w przypadku „Białego szumu”, powieści autora z 1985 roku, w ostatecznym rachunku jest tajemnicza. Zawsze kryje w sobie utajone sensy. W „Cosmpolis” autor pisze dużo o smutku współczesnego człowieka – samotności, jałowości jego egzystencji i podjętych przez niego celów.
Nieodłącznym elementem pisarstwa DeLillo są wisielcze wizje przyszłości, albo teraźniejszości. Nas samych wręcz zgniecionych przez życie, które przypomina obecnie wielki supermarket. Natłok informacji, zapowiedź końca świata, zagłady, wielkiego „boom”, które żeśmy sobie sami zgotowali. A do tego amerykańskość – amerykańska historia, amerykański sposób życia, amerykańska beznadzieja. Warto poczytać, a być może warto i będzie zobaczyć w kinie.