2013.01.12// D. Jędrzejewska
Dido nie spieszy się z wydawaniem kolejnych płyt. Jej fani za każdym razem muszą czekać parę lat, by ich ulubiona wokalistka na nowo zabrzmiała. Czekać przeważnie jednak jest warto – Dido o aksamitnym głosie i śmiesznym imieniu stanowi dowód na to, że można osiągnąć sukces komercyjny z pomocą takich atutów, jak skromność, wrażliwość, spokój ducha, stabilizacja. Póki co nagrała trzy płyty – „No Angel” (1999), „Life for Rent” (2003) oraz „Safe Trip Home” (2008). Jej kolejny krążek zatytułowany „Girl Who Got Away” trafi do sklepów już piątego marca. Ponoć materiał nagrany na tej płycie powstał w połowie roku 2011. Artystka w tym czasie spodziewała się dziecka, co podobno przełożyło się na radość i optymizm towarzyszący tej płycie.
Większość utworów, które usłyszymy na nowej płycie Dido są napisane przez nią samą oraz jej słynnego brata – Rollo Armstronga, członka popularnej grupy Faithless. W zasadzie to dzięki niemu Dido zaistniała na rynku muzycznym. Dziewczyna początkowo kształciła się muzycznie pod okiem Polaka – Krzysztofa Śmietany.
Gdy uznała, że to czas, by zaistnieć, zaczęła towarzyszyć bratu przy nagraniach. Nie odstępowała go na krok– była z nim zarówno w studiu jak i na koncertach. Wreszcie dorzuciła swoje trzy grosze do działalności zespołu. Dla Faithless zaśpiewała parę kawałków, między innymi Postcards" oraz "Hem Of His Garment". Piosenki, w których można było ją usłyszeć, stały się prawdziwymi hitami. Świat nareszcie usłyszał o Dido.
Muzyka klubowa nie była jednak tym, co chciała wykonywać ta wrażliwa blondynka. Komponowała daleko inne utwory – spokojne balladki z osobistymi tekstami. Wkrótce wypatrzyła ją wytwórnia Arista Records, a stąd Dido dzielił już krok do nagrania płyty „No Angel”. Krążek osiągnął gigantyczny sukces, stając się jedną z najlepiej sprzedających się płyt Wielkiej Brytanii.
Twórczością skromnej wokalistki zainteresował się nawet Eminem i zaproponował jej nagranie kawałka stworzonego na podstawie sampli z jej piosenki „Thank You”. Tak powstał wielki przebój, „Stan” – Dido pojawiła się w przejmującym teledysku jako ciężarna dziewczyna rapera. Potem przyszedł czas na kolejne sukcesy, a piosenki Dido trafiły na soundtracki z „Roswell” i „Sliding Door”.
Na kolejną płytę fani zmuszeni byli poczekać aż cztery lata, na kolejną jeszcze cztery. Najnowsza płyta, również mocno wyczekiwana, zapowiada się, jak to w przypadku Dido, smakowicie. Całość ma stanowić podsumowanie jej życia - Dido, choć wygląda tak młodo, jest już po czterdziestce. Od tamtej pory artystka sprzedała aż 29 milionów płyt – jej krążki osiągnęły statusy platyny i multiplatyny. To świetny wynik jak na skromną i w gruncie rzeczy mało spektakularną wokalistkę. Czekamy więc do marca.